Trochę newsów od Marka Florydziaka:
Najnowsze plotki z okolic SpaceX wskazują na to że nowa wersja Falcona 9 będzie jednak używała schłodzonego paliwa. SpaceX testuje w Kalifornii procedury i urządzenia wymagane do tego celu. Co ciekawe pierwszy lot rakiety używającej nowych silników i schłodzonego paliwa nie będzie nowym Falconem 9 v1.2. Test ten wykonany zostanie przy okazji testu ratowania kapsuły przy max-q, który odbędzie się w Kalifornii. Do jego celu użyty zostanie Falcon 9-R, który jest niepotrzebny jako że SpaceX zrezygnował z testów za pomocą tej rakiety i koncentruje się na testowaniu lądowań używając prawdziwych F9 w prawdziwych misjach. Plotki twierdzą że SpaceX tak zaprojektował platformę żeby można było tankować zarówno F9 v1.1 jak i v1.2 - przez jakiś czas obie te rakiety będą latały równolegle.
Z innych ciekawostek to SpaceX przeprowadził wczoraj udany test statyczny pierwszego stopnia który zostanie użyty do poniedziałkowego startu.
Trochę przepychanek wokół nowego adaptora:
NASA opublikowała dziś zdjęcie pierwszego adaptora do cumowania który ma zostać zainstalowany na ISS. Jest on zgodny z nowym standardem cumowania (International Docking System Standard). ISS będzie miało dwa takie adaptory zainstalowane. Pierwszy z nich poleci w kosmos w bagażniku Dragona lecącego z misją CRS-7 a drugi z CRS-9.
Boeing w kapsule CST-100 będzie używał dostarczonego przez NASA modułu dokowania. Żeby było śmieszniej to Being buduje ten moduł na zlecenie NASA = najpierw zarobi na jego budowie, a potem dostanie go od NASA. SpaceX nie był tym zachwycony, więc odmówił takiego rozwiązania i planuje wyprodukować moduł dokowania samodzielnie.
Ciekawostką jest także to że poprzednia wersja tego modułu dokowania została zamontowana na teleskopie Hubble i podobno jest ona kompatybilna z obecnym standardem. A to otwiera możliwość użycia kapsuły Dragon V2 do misji mającej na celu przedłużenie życia teleskopu. SpaceX twierdzi że taka misja jest możliwa, choć wymagała by dodatkowego modułu napędowego w bagażniku.