Przeczytałem ten artykuł na space24 i odbieram go jako bardzo niejasny. Spotkania agencji kosmicznych dotyczyły dwóch tematów: (1) satelity teledetekcyjne, (2) rakiety nośne. Przede wszystkim czy POLSA ma pełnomocnictwo do wydawania pieniędzy poza finansowaniem wspólnych spotkań? Jeśli nie, to mowa co najwyżej o ogólnikowych deklaracjach współpracy, listach intencyjnych itp.
Jeśli idzie o rakiety, co oznacza "współpraca w ramach europejskiego programu rakiety nośnej Ariane". Fakt, Ukraina dostarcza silniki do zdaje się najwyższego stopnia Vegi, ale co to ma wspólnego z Ariane? I z Polską? Czyżby Polska chciała dofinansować (kupić udziały) w ukraińskich zakładach kosmicznych? Myślę, że głównym problem Ukrainy teraz jest raczej brak zbytu na ich produkty, gdyż Rosja z nich rezygnuje. Może chodzi o jakiś lobbing w ESA, be zechciała w większym stopniu korzystać z ukraińskich silników i rakiet? Nie wydaje mi się to realne, gdyż Europa produkuje własne i nie zlikwiduje swoich zakładów. Ale i tal: co miałaby do tego Polska?
Trzeba poczekać, aż zostaną opublikowane podpisane dokumenty, czy znajduje się w nich cokolwiek więcej niż ogólniki.