Nie no, Station, nie porównujmy nastrojów w SpaceX do Boeinga
Tutaj jest kopanie się z naprędce wyspawanym pod chmurką ustrojstwem, które ma za zadanie się efektownie rozpierniczyć dostarczając jak najwięcej danych do usprawnienia produkcji. Wszyscy chcą jak najszybciej, wszyscy mają nadzieję, że generalnie zadziała, ale to wszystko taki inżyniersko-naukowy eksperyment. Musk ich tam strasznie ponoć ciśnie, zasuwają po godzinach, ale też wszyscy mają pewnie skojarzenia z szalonymi naukowcami z kreskówek i wybuchającym laboratorium. Dla inżynierów najważniejsze jest te jedyne siedemnaście tysięcy dwieście czterdzieści i pół elementu które się ujawnią w trakcie lotu jako wymagające gruntownej poprawy.... A w garażu stoi jeszcze 5 następnych puszek przygotowywanych do kolejnej "pardon my french", efektownej rozjebki
W przypadku Boeinga to próba udowodnienia na krzywy ryj, że są w stanie od ręki wziąć na pokład żywych ludzi - w sytuacji kiedy nie potrafią napisać software'u sterującego statkiem....