Bo oczywiście Musk popełnia pomyłki. Taką pomyłka, i to grubą, była próba startu Starshipem z "gołego" stołka. Tylko, że ta firma tak działa. Wymyśl, wybuduj wystrzel, zobacz co się schrzaniło, powtórz. Wykorzystuj przy tym, najtańsze możliwe rozwiązania. Bo Musk nie chce po prostu latać w kosmos. Chce latać tak tanio, jak to jest tylko możliwe. Dlatego powstaje Starship.
- Co do łapania przez wieżę, to w brew pozorom, może się okazać to wcale nie takie trudne. W końcu żyjemy w epoce, gdzie rakiety potrafią latać w bok, tańczyć na rurze i bezbłędnie trafiać w małą kołyszącą się platformę na środku oceanu. Zatem, może nie aż takie trudne, ale trzeba pamiętać, że cena niepowodzenia jest znacznie większa. Jak coś pójdzie nie tak, tracisz bardzo drogą wyrzutnię. Zatem wcale mnie zdziwi, jak się okaże, że późniejsze wieże startowe Starshipa, będzie się budować, z bardzo mocnego zbrojonego betonu, a nie ze stali
.
- Co do systemu ucieczkowego, to jest problem na 203X, a nie teraz, ale moja szklana kula, mówi, że zderzą się dwie szkoły. Jedna będzie głosić "rakieta z załoga musiała mieć system ucieczkowy i kropka." Druga będzie podkreślała, że miliony ludzi podróżuje samolotami pasażerskimi bez żadnych systemów ucieczkowym. Zapewne Musk, będzie za tym drugim podejściem, ale NASA, państwowa biurokracja i lobbyści konkurencji, zapewne będą kategorycznie wymagać systemu ucieczkowego. Być może to doprowadzi do powstania zabawnej hybrydy, typu Dragon na szczycie Starshipa, zanim podejście "zróbmy by było bezpiecznie jak w linii lotniczej", zwycięży.