Żeby zatopić taką dużą barkę moim zdaniem musiałby to być splot jakiś niefortunnych wydarzeń. Trzeba pamiętać, że barka jest wyposażona w grodzie wodoszczelne i pompy, które mogą szybko usuwać ewentualny nadmiar wody. Sam lądujący stopień bardziej przypomina spadający kawał żelastwa, niż pocisk (to w końcu kerozyna, a nie np. trotyl).
Bardziej interesujące co się stało z silnikami, bo przecież chyba nie wyparowały