Sytuacja z Coronavirusem rozwinęła się od całkiem niedawna, zwłaszcza kwestia uniemożliwienia lotów Europejczyków do USA. Natomiast o nieustających problemach, zwłaszcza ze spadochronami, słyszy się od kilku miesięcy. Jeżeli ESA nie jest w stanie się przyznać do błędów, to niech przynajmniej nie zwala teraz tego niewypału na Sars-Cov-2, bo to po prostu słabe. Nie wyrobiliby się z kolejnymi testami do lipca, tym bardziej, że problemy dotyczyły i dotyczą także software...