VS upadł, bo koncepcja była zła. Nie ma sensu do niej wracać.
A czego była zła? Pomijając oczywiście kłopoty techniczne z zbiornikami paliwowymi....
Problem ze zbiornikami był jednym z wielu. NASA wybrała najbardziej skomplikowany, najdroższy i technologicznie ryzykowny projekt z trzech zaproponowanych. Tylko projekt LM wymagał kompozytowego zbiornika (który przy testach się rozleciał), liniowych silników aerostożkowych (do dziś właściwie nie wiadomo, jakie parametry osiągnąłby docelowy silnik), nowego typu osłony termicznej (tą akurat udało się względnie bezboleśnie opracować) oraz kadłuba nośnego (na zaawansowanym etapie projektu jego konfiguracja okazała się aerodynamicznie niestabilna, co w praktyce oznaczało konieczność dodania skrzydeł, rezygnację z ładowni oraz inne kosztowne modyfikacje). Dwa pozostałe projekty (Boeinga i McDonnell-Douglas) bazowały na istniejących, sprawdzonych technologiach (względnie niskie ryzyko i koszty).
Nawet samo wybranie LM do wykonania tej roboty było głupie, ponieważ w tym czasie LM miał warty górę zielonych długoterminowy kontrakt na rakiety Titan IV, dla którego VS byłby poważnym problemem - no ale to już problem z motywacją, a nie z technologią.