Rozdziel wreszcie miliardy ruskich pomysłów "na kolonizację Układu Słonecznego" od ich gigantycznej dziury finansowej, a wszelkie dywagacje gdzie i czym mogliby zalecieć prysną jak bańka mydlana. Ruskie nie istnieją, dziesiątki postów powyżej dają wystarczający obraz ich sytuacji, więc po co to gadanie o Angarach i innych putinowskich Battlestar Galactic'ach. Pełne Sci-Fi prawda....
Rosja wydaje rocznie, ponad 60 miliardów dolarów na wojsko, więc można wydawać na wojsko troche mniej, i by wtedy na rakiety Angara starczyło kasy, no ale to już musi w Rosji przyjść nowe pokolenie polityków, bo Putin co kilka lat musi wywołać jakiś mały konflikt zbrojny, a takie coś przecież kosztuje.
To, że Rosja pieniądze ma, ale wyłącznie na armię Putina - to wiadomo od dawna. Również od dawna wiadomo, że Rosja zaniedbała - delikatnie ujmując - rozwój swoich rakiet. Wyraził się nawet o tym ostatnio naczelny mag Roskosmosu (czyt.wcześniej). Gadanie co by Rosja mogła mieć „w kosmosie” gdyby chciała nie ma sensu, bo mówimy gdzie Rosja w tym zakresie jest teraz, a jest zarówno daleko w polu jak i głęboko w lesie. Amerykanie na wojsko wydają 10x tyle dolców, ale ich Nasza zjadana jest nie tyle przez brak wystarczajacej liczby srodkow, ile przez biurokracje i fatalne (przynajmniej do niedawna) zarzadzanie projektami.U Ruskich zas biedna jak mysz koscielna Roskosmos zjadana jest ciagle przez zwyklych zlodziei i cwaniakow, ktorzy na wiekszych inwestycjach robia niemałe przewały finansowe. I jezeli u ruskich cos wogole drgnie w kwestii astronautyki czy chociazby misji zrobotyzowanych, to w zdecydowanej pierwszej mierze kasa poleci na cele wojskowe, zas astronautyka cywilna, ta rodzima, dalej bedzie lezec i kwiczec.