Tak się mówi o tych liczbach kolonistów ,ale nie mówi się o ich potrzebach. Pamiętajmy, że generalnie pierwsze loty marsjańskie z ludźmi chcącymi tam pozostać to będą stricte odpowiedniki czasów kolonizacji kontynentu północnoamerykańskiego. Ludzie, zazwyczaj naukowcy-ochotnicy będą musieli być mocno samowystarczalni, bez jakiegokolwiek dostępu do pieniędzy, gdyż one nie będą miały tam znaczenia. Kluczowe będą zas udane loty zaopatrzeniowe i tzw. pinpoint'owe "przyłożenia" tymi statkami zaopatrzeniowymi w bezposrednie sąsiedztwo bazy. po długim czasie rozpocznie się stopniowe uniezależnianie się od dostaw z Ziemi. Następnie aby kolonisci mieli swój sens życia i sens trwania na Marsie - muszą mieć odpowiednie bodźce, stworzenie biznesu marsjańskiego ma tylko sens jesli kolonisci mają możliwosć zbycia zarobionych pieniędzy. Na początek na turystyce, stworzenie habitatów stricte turystycznych, okazjonalni przyjezdni bogacze zostawiają mnóstwo pieniędzy, za te pieniądze kolonisci albo zamówią na Ziemi kolejne habitaty, urządzenia wchodzące w skład całego systemu technicznego kolonii itd. Koło biznesu marsjańskiego zacznie się wtedy powoli kręcić. I mówimy tu rzecz jasna o czasach, kiedy Ziemia będzie musiała i tak bardzo dużo jeszcze inwestować w Marsa, zanim ten sam stanie się na tyle stabilny i samowystarczalny, że wysyłka kolejnych "darów z pomocą" nie będzie już sensowna.