Sądziłem, że "wyrośliśmy już" z malowanych bajek, baśni, dokumentów, prezentacji, a tu proszę, pojawia się kolejna, wielkanocna tym razem pisanka-3D-ściema i niemal wszyscy już oczarowani (...) Te kolejne koncepcje-bzdety, spotkania do roztrzaskania o przysłowiowy kant d... , byleby tylko odhaczyć w timesheet, że coś się w danym miesiącu robiło. (... itd.)
Stationie, od długiego czasu stosujesz starą jak świat sztuczkę retoryczną: przypisujesz komuś, najlepiej jakiejś grupie (tutaj: "niemal wszyscy") jakiś pogląd, nie patrząc czy prawdziwie. A potem z entuzjazmem ten pogląd zwalczasz: "koncepcje-bzdety, spotkania do roztrzaskania o przysłowiowy kant d... ". No można tak, tylko po co? Żeby samemu się lepiej poczuć, by spełnić jakąś misję . Bo dyskusją to nie jest.
Akurat masz rację, to nie ma być dyskusją. To jest z mojej strony tylko krytyka zjawiska, które powtarza się i trwa od wielu lat, ot - forma zwalczania jałowych tematów, które do niczego nie przybliżają. Wrzucamy (tak tak, wszyscy razem, za innymi) kolejne wizje, następnie fascynujemy się jak te wizje mogą się (chociaż zazwyczaj nie) urzeczywistnić. Nie zauważasz, że to wszystko jest dreptaniem w miejscu? Warto fascynować się kolejnym zbędnym obrazkiem, kolejnym zbędnym PDF'em opracowanym po kolejnym zbędnym zlocie znudzonych teoretyków i marzycieli bez budżetu? Jesteśmy dzięki temu gdzieś bliżej? Nie bądźmy po prostu podatni na marketingowe czy też propagandowe, kolorowe bzdury. Mogę marudzić, ale niestety odnoszę wrażenie, że zdecydowanie zbyt często zachłystujemy się fantazjami a nie analizujemy tego co faktycznie jest. Przynajmniej w kwestii NASA.
No więc jednak misja. Ale po co? Czyżbyś miał forumowiczów za zapóźnionych umysłowo, że musisz im paluszkiem wskazać w co mają wierzyć, a w co niekoniecznie? Przecież każdy, kto interesuje się tą tematyką od powiedzmy 3 lat, doskonale już wie jak to wszystko działa.
To, że Ciebie to mierzi, nie spowoduje że przestanę się interesować planami NASA. Bo kto poleci na Księżyc jeśli nie oni? Rosja, ESA? Chiny są daleko w tyle, Musk jest na poziomie testów rewolucyjnej technologii spawania. Oczywiście życzę Chińczykom i Muskowi jak najlepiej i jak najszybciej, ale to NASA ma w tej chwili najwięcej hardweru. Gdy NASA pozostanie w tyle, to przestanę się nią interesować.
A na teraz choć wiemy, że NASA nie zrealizuje swoich planów w zapowiedzianym czasie, to liczę, że je zrealizuje czy to będzie za 10 lat czy nawet więcej. Ale właśnie to mnie najbardziej w tym interesuje: jak do tego dojdzie. Jak plany będą ewoluować, jak ukonkretniać się, jak w bólach, bo porażki będą, będzie rodził się hardware. Jeśli Ciebie to nie interesuje, to Twoja rzecz - nastaw budzik na dzień lądowania i czekaj.