Dokładnie. Cały problem z Wenus wynika stąd, że nie da się jej efektywnie badać "przy okazji", korzystając z przelotów, tak jak w przypadku planet zewnętrznych czy np. asteroid i komet. O ile w przypadku innych ciał można efektywnie użyć do tego aparatury do badań teledetekcyjnych (kamery, spektrometry), projektowanej dla innych obiektów docelowych, to tu mamy porażkę poza badaniami zewnętrznych warstw atmosfery. W dodatku najważniejsze cele badawcze wewnątrz orbity Wenus, czyli Merkury (w minimalnym stopniu) i Słońce (całkowicie) też w znacznej mierze wymagają specyficznych, "dedykowanych" przyrządów. Po drugie, jak Scorus zauważył, mało co tam w ogóle lata -misje te są piekielnie kosztowne z powodu dużego deltaV i sporych handicapów konstrukcyjnych spod znaku "lot w stronę piekarnika".
Ta więc na razi nic nie leci, poza pracami studyjnymi w głowach inżynierów, niektóre b. ciekawe:
http://www.lpi.usra.edu/vexag/resources/missions/Szczególnie podoba mi się VITAL jako bardzo realistyczny (w odróżnieniu od nazbyt śmiałych koncepcji łazików wenusjańskich):
http://www.lpi.usra.edu/vexag/reports/VITaL_FINAL_040809.pdfNiby koncepcja rodem z Wienier-y i Pioneer Venus Probe, ale w prosty sposób chcą lądować w interesującym geologicznie, nierównym terenie. Co daje nowe możliwości badawcze w stosunku do tamtych projektów.
Pozdrawiam
-J.