W pewnym sensie w naszym Układzie Słonecznym istnieje jedna Sub-ziemia w ekosferze Słońca - jest nią Mars. Gdyby czerwona planeta posiadała gęstszą atmosferę z CO2 to temperatura na jego powierzchni przekroczyłaby punkt zamarzania wody. Jednak przy masie 10% masy Ziemi i promieniu 0,52 promienia Ziemi, grawitacja powierzchniowa Marsa jest zbyt słaba żeby przez dłuższy okres utrzymać na nim gęstą atmosferę. (przypuszcza się że około 3-4 miliarda lat temu jego atmosfera była znacznie gęstsza od obecnej). Astronomowie szacują że warunki do podtrzymania ciekłej wody, wulkanizmu, ruchomych płyt tektonicznych i potencjalnie istnienia życia, spełniają egzoplanety o masach od 0,5 do 5-10 masy Ziemi. Za dolną granicę uznaje się właśnie 50% masy Ziemi (czyli pięciokrotnie przekraczającą masę Marsa) i promień 50 - 60% promienia Ziemi. Jestem zdania że w kontekście zderzeń z planetoidami i zderzeń z kometami taka Sub-ziemia w ekosferze gwiazdy byłaby w lepszej sytuacji od Ziemi ponieważ jej słabsza grawitacja
powierzchniowa powodowałaby wydzielanie się mniejszej ilości energii w momencie zderzenia Sub-ziemi z planetoidą. Gdyby mimo słabszej grawitacji powierzchniowej Sub-ziemi jej atmosfera byłaby gęstsza od atmosfery ziemskiej to powstrzymałoby to nieco większe planetoidy. Z danych teleskopu Kepler otrzymano około 300 kandydatów na egzoplanety mniejszych od średnicy Ziemi z których około 100 ma średnice 0,8 średnicy Ziemi. Parę z nich krąży w ekosferze np. KOI-610.01 Z potwierdzonych planet Keplera znamy już 45 planet mniejszych od Ziemi z których 17 ma promień 0,8 promienia Ziemi. Np. układ KOI-961 czyli Kepler-42.