Nigdy tego nie umiałem zrozumieć, jak można nabyć coś od kogoś, jeśli tego rzeczywiście nie posiada? Podobnie łapania się na spam "biznesmena z Afryki co potrzebuje pomocy". Klasycznie własność ziemi nabywało się po zmieszaniu nieużytku z pracą. Podobne rozwiązanie proponuje się do wyznaczania granic własności na Marsie, jeśli np. jakaś firma postawi tam bazę i wtedy to co używa jest jej. Widziałem kiedyś artykuł poruszający przyszłą kwestię praw własności na innych planetach.
Ci co to kupują są nabijani w butelkę, żaden sąd nigdy tego nie uzna, bowiem nie doszło do pierwotnego zawłaszczenia.