Īronmasuku i jego Uchūsen by poleciały i na pewno byłby to sukces
Ale anime o szalonym kosmicznym prywaciarzu też było. Fabuła opowiadała o tym jak budżet masowy rakiety mu się nie zgadzał, zatem zaczął wsadzać do kapsuł kosmicznych, lżejsze od dorosłych, nastolatki. Kurde niestety za Chiny Ludowe z Koreą Północną, nie mogę sobie przypomnieć tytułu
A na poważnie. my tu sobie śmieszkujemy z pana Adama, ale myślę, że właśnie tak to działa. I Bezosa i u całego Old Space, działa jeden wielki system wyparcia. Musk to kolejny miliarder z doliny krzemowej, który wejdzie w kosmos i sobie ten głupi ryj rozwali... . No dobra zbudował jakąś rakietkę, ale przecież nie zbuduje rakiety odzyskiwanej, no nie żartujmy... . Ej no dobra, rakieta ląduje, ale ta cała odzyskiwalność, nie będzie opłacalna... . No dobra jest opłacalna, ale przecież gdzie ten Musk panie złoty, nie znajdzie ładunku do swych rakiet... . No dobra, znalazł ładunek, ale internety z kosmosu, to MUSI się skończyć klapą... . Ej, ten Starship nie poleci... . No dobrze, ale jak nawet poleci, to nie będzie opłacalny, poza tym przecież z tym Marsem Musk nie mówi na serio... .
Takie rozmowy, oczywiście ubrane w bardzo mądre słowa i wykresy toczą się przy stolikach Old Space. Tylko, że tych stolików zaczyna się z roku na rok robić coraz mniej, bo Musk, robi swoje. I przy okzazjii przejmuje coraz większą powierzchnię knajpy.