Skoro już oficjalne to czas na jednorazową pobudkę z forumowej hibernacji: fajnie, ale.
Jest w tym nuta paraleli do Hermaszewskiego. Zawsze fascynowałem się tym lotem i masowo chłonąłem materiały, relacje, "Ciężar Nieważkości" kupiłem w dniu premiery, podczas gdy rodzice pytani o to "jak było" reagowali głównie irytacją i patrzyli spod byka. Oni widzieli to na żywo i to co dla mnie było kontekstem w przypisach, dla nich było życiem. Niestety, mimo długiego wyczekiwania na drugi lot - jaki by nie był! - nie mogę teraz uciec od podobnie gorzkiego spojrzenia. 10 dni, ogłoszenie na wybory, prywatno-państwowo, w kolejce po Saudyjczykach czy Turkach, z Panem Sławoszem który do Polaków apeluje po angielsku (
https://twitter.com/astro_slawosz/status/1687603264466923520, oczywiście to drobna cegiełka sama w sobie ale w całym murze...). Przypomina mi się dyskusja o potrzebie drugiego lotu sprzed 5 lat i anegdota Kanarkusa o Kazachskim astronaucie, który czas na ISS spędzał czytając magazyny samochodowe. Ale na pewno uśmieję się serdecznie jak moje dzieci będą lata później zafascynowane lotem Uznańskiego, a ja będę na to patrzeć spod byka.