Przeczytałem biografię J.R. Hansena o niełatwym życiu N.Armstronga i jestem nią poruszony i równocześnie zadowolony. Teraz wiem znacznie więcej o jego osiągnięciach zawodowych, pracowitości, uczciwości, intelekcie, jakim był mężem, ojcem i dziadkiem. Fakt, praca pochłaniała go zupełnie i nie miał zbytnio czasu na bliższe relacje z rodziną, musiał podejmować ważkie decyzje w zawodzie pilota i astronauty, wielokrotnie ryzykując zdrowie i życie. Astronauta to trudna profesja, stąd tak duży odsetek separacji i rozwodów wśród małżeństw.
Książkę przeczytałem w ciągu minionego weekendu zaś najbardziej pasjonującą jej częścią były rozdziały opisujące misję Apollo 11 na Księżyc - od startu do powrotu na Ziemię. Nie pozwoliłem oderwać się od tej lektury ani na chwilę, by nie stracić wątku i autentycznego napięcia, jaki temu towarzyszyło.
Chyba zrozumiałem, jakim naprawdę Neil Armstrong był człowiekiem i za to chwała autorowi biografii - Jamesowi R. Hansenowi.
Teraz wypada obejrzeć film "First man", który na pewno będzie inny w odbiorze, natomiast, dzięki lekturze książki J. R. Hansena, będzie mi łatwiej zrozumieć intencje autorów filmu.