Odpowiedź jest prosta - na pokładzie X-37B nikogo nie ma!
Wiem, że nie ma. Ale w wahadłowcu mogło się zmieścić sporo zapasów żywności i wody. A jak się by kibelek zepsuł, zawsze można wrócić (najdalej po kilku dniach od awarii), zresztą zawsze można by zrobić drugi zapasowy
. Pisząc o wahadłowcu myślałem o alternatywie stacji kosmicznej, której USA pomiędzy 1979 (upadek Skylaba) do 2000 (pierwsza załoga na ISS, choć to był moduł rosyjski, o Mirze już nie wspominam) nie miało swej stacji orbitalnej. Czy swego czasu można było latać w wahadłowcu przez np. pół roku korzystając z energii słonecznej, oraz zgromadzonych zapasów. Załoga nie musiał by wówczas liczyć 7 osób, a na przykład 3