Hmm zbudowanie nowych wyrzutni Falconów, a to Space X zapowiada, to jakiś rok. Czyli będą na 2025. Co by mniej więcej dawało Starshipa "operacyjnego" w co najmniej 2026. Może się okazać, że fakt, gdzie i pod co Space X leje beton, będzie najlepszym wskaźnikiem gotowości Starshipa.
A co ładunków to się nie martw. Obecnie mnóstwo ludzi mówi, fajnie było by mieć własnego Starlinka, ale nie mają fizycznie rakiet, aby go wystrzelić. Kiedy będą je mieli, będą albo jednorazówki, albo w najlepszym wypadku odpowiedniki Falcona. A wtedy Starship, będzie już stawiał opartego o potężniejsze satelity Starlinka, czyli znowu reszta świata będzie musiała ich gonić. To raz.
Dwa, Musk, znowu ukradnie gro cywilnego rynku, bo nikt będzie w stanie zaproponować niczego tańszego.
Trzy prywaciarze, wojskowi, NASA, JPL i kupa dziwnych trzyliterowych akronimów, pewnie już się ślini na myśl, o tym co można zrealizować wystrzeliwując wedle dzisiejszych standardów za pół darmo sto ton na dowolną ziemską orbitę (tankowanie) lub w przestrzeń międzyplanetarną. Sam Musk, też pewnie ma w rękawie kilka zabawnych pomysłów. Jak postawią nowe lepsze Starlinki, to pewnie się zacznie prawdziwy festiwal wynoszenia różnych rzeczy, które by nam dziś do głowy nie przyszły.