Tak, kiedyś. Dzisiaj nawet nie wiadomo, czy jest to możliwe (tzn czy nasza fizjologia zniesie przebywanie w obniżonym ciążeniu przez dekady).
Ok, 38% ziemskiego przyciągania może stanowić problem, może również nie stanowić żadnego problemu, w 100% tego nie wiadomo, na razie są to tylko gdybania.
Nawet jeśli okaże się, że ludzie mogą żyć w takich warunkach, zmiany w budowie naszego organizmu po kilku pokoleniach będą nieuniknione. Rodowici Marsjanie zapewne będą mieli słabsze mięśnie, szkielety i średnio o kilka, może kilkanaście cm więcej niż ziemianie.
Ja piszę o czymś innym - przytaczane wszem i wobec twierdzenie, ze wysłanie ludzi na Marsa w jedną stronę byłoby tańsze i prostsze od wyprawy w dwie strony jest totalną bzdurą. Jest właściwie tylko jedna opcja, która byłby faktycznie tańsza - wysłanie człowieka w jedną stronę z założeniem, że pożyje on tylko do wyczerpania się zapasów, które ze sobą przywiózł (czyli miesiące, góra - kilka lat).
Wysłanie ludzi w jedną stronę, faktycznie może być droższe, zważywszy na to, iż musimy im zapewnić warunki do przeżycia na lata, ale może również przynieść korzyści nieporównywalne z krótkim pobytem na planecie.
Natomiast twierdzenie że lot w obie strony jest łatwiejszy, jet w mojej opinii bzdurą. Uważam tak, ponieważ najbardziej kłopotliwą sprawą jest wystartowanie z powierzchni Marsa i ucieczka z pola grawitacyjnego. Trzeba by zbudować rakietę, która wyląduje wertykalnie, następnie wyprodukuj paliwo pobierając gazy z atmosfery, następnie wystartuje i poleci na ziemi i to przy minimalizacja ingerencji człowieka, bo raczej ciężko mi sobie wyobrazić serwis rakiety na masie, czy wymianę wadliwego elementu.
Czytając Twoje posty mam takie małe wrażenie, że chciałbyś zorganizować lot, po to tylko żeby odhaczyć takie wydarzenie w historii naszej cywilizacji. Natomiast w moim odczuciu powinniśmy lecieć na Marsa po to aby zająć ta planetę, wykorzystać jej zasoby naturalne na potrzeby ludzkości, zasiedlić ją i podjąć próbę terraformowania.