Autor Wątek: Wzrost efektu cieplarnianego na Ziemi w ostatnich dekadach  (Przeczytany 174908 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Borys

  • Weteran
  • *****
  • Wiadomości: 2407
Odp: Wzrost efektu cieplarnianego na Ziemi w ostatnich dekadach
« Odpowiedź #240 dnia: Maj 16, 2017, 21:46 »
Na pewno metrów?

Metry w tym przypadku nie wydają się adekwatne
2,8 x 1000 = 2800 m3 x ok. 1 t/ m3 to  nie uzyskamy wartości w miliardach ton.

Oczywiście, że nie. 2.8 tys m3 to kostka o boku zaledwie czternastu metrów. Odrywające się od Antarktydy góry lodowe mają objętości liczone w tysiącach km3.

Online Orionid

  • Weteran
  • *****
  • Wiadomości: 24500
  • Very easy - Harrison Schmitt
Odp: Wzrost efektu cieplarnianego na Ziemi w ostatnich dekadach
« Odpowiedź #241 dnia: Maj 16, 2017, 22:12 »
Cytuj
Metry w tym przypadku nie wydają się adekwatne
2,8 x 1000 = 2800 m3 x ok. 1 t/ m3 to  nie uzyskamy wartości w miliardach ton.

Inne żródła podają ubytek masy Antarktydy w mld ton.

To których źródeł mam słuchać? skoro raz podajesz tysiące ton a raz miliardy?
Bo w tej chwili to nie wygląda najlepiej, bo to tak jest jakby nikt nic nie wiedział, ale dla dobrego wrażenia trzeba podawać jak największe liczby, bo tylko wtedy ludzie będą się na serio bać tego globalnego ocieplenia.
Do źródeł należy odnosić się krytycznie.
Poprzednio wkradła się orionidalna bzdura, bo przecież 1 km3 ma 1 000 000 000 m3 , a zatem skoro 1 m3 lodu przy wartości uproszczonej  ma masę 1 t to w 1 km3 (1000 m3) znajduje się 1 mld ton .

Zatem powołując się na cytowany przeze mnie w replice artykuł, że ubytek lodu antarktycznego wynosi średnio ok. 84 mld ton rocznie (górny szacunek) , to wychodzi ubytek ponad 84 km3 lodu rocznie.
Chyba nie przesadzam ?
« Ostatnia zmiana: Maj 16, 2017, 22:25 wysłana przez Orionid »

Online Orionid

  • Weteran
  • *****
  • Wiadomości: 24500
  • Very easy - Harrison Schmitt
Odp: Wzrost efektu cieplarnianego na Ziemi w ostatnich dekadach
« Odpowiedź #242 dnia: Maj 16, 2017, 22:52 »
Ten wątek zdaje się być relacją z pełzającej katastrofy. Działania cofające skutki katastrofy wydają się niedostateczne. Optymistą coraz trudniej być.

Cytuj
Nadwyżka w bilansie cieplnym wynosi około 0,6 Watta na metr kwadratowy. To może wydawać się mało, ale po zsumowaniu to ogromna liczba. To około dwudziestokrotnie więcej, niż zużycie energii przez całą ludzkość. To odpowiednik eksplozji 400 tysięcy bomb atomowych z Hiroszimy dziennie, przez 365 dni w roku. Tyle dodatkowej energii Ziemia zyskuje każdego dnia. Przy takim bilansie chęć ustabilizowania klimatu oznacza redukcję poziomu CO2 z 391 cząstek na milion z powrotem do 350 cząstek. To konieczna zmiana do wyrównania bilansu i powstrzymania ocieplania.

Cytuj
Jednak zamiast zwiększać opłaty za emisję węgla, aby ceny paliw kopalnych odpowiadały faktycznym kosztom społecznym, nasze rządy zmuszają świat do dotowania paliw kopalnych sumą 400 do 500 miliardów dolarów każdego roku na całym świecie zachęcając do wydobycia wszelkich paliw kopalnych, górnictwa powierzchniowego, szczelinowania hydraulicznego, eksploatacji piasków i łupków bitumicznych, odwiertów na dnie Oceanu Arktycznego.. Podążanie tą ścieżką gwarantuje, że przekroczymy próg wiodący do rozpadu lądolodu, który wymknie się spod kontroli przyszłych pokoleń. Duży odsetek gatunków zostanie skazany na wyginięcie. Rosnąca intensywność suszy i powodzi dotkliwie wpłynie na spichlerze świata, powodując klęski głodu i upadek gospodarczy. Wyobraźcie sobie ogromną asteroidę celującą prosto w Ziemię.

To właśnie odpowiednik sytuacji, z którą mamy do czynienia. Mimo to nie robimy nic by powstrzymać asteroidę, chociaż im dłużej czekamy, tym więcej poniesiemy trudu i kosztów. Gdybyśmy zaczęli w 2005 roku, redukcja ograniczeń emisji o 3% rocznie wystarczyłaby do przywrócenia równowagi i ustabilizowania klimatu w tym stuleciu. Jeśli zaczniemy w przyszłym roku, musi to być 6% rocznie. Poczekajmy 10 lat - 15% rocznie, niezwykle trudne i kosztowne, może niewykonalne. Ale nawet nie zaczynamy.

James Hansen: Dlaczego muszę otwarcie mówić o zmianach klimatycznych
Posted Mar 2012
https://www.ted.com/talks/james_hansen_why_i_must_speak_out_about_climate_change/transcript?language=pl

Offline Robek

  • Senior
  • ****
  • Wiadomości: 617
  • LOXem i ropą! ;)
Odp: Wzrost efektu cieplarnianego na Ziemi w ostatnich dekadach
« Odpowiedź #243 dnia: Maj 17, 2017, 13:19 »
To  nasze rządy zmuszają świat do dotowania paliw kopalnych sumą 400 do 500 miliardów dolarów każdego roku na całym świecie zachęcając do wydobycia wszelkich paliw kopalnych, górnictwa powierzchniowego, szczelinowania hydraulicznego, eksploatacji piasków i łupków bitumicznych, odwiertów na dnie Oceanu Arktycznego..

Rządy robią to co chcą obywatele.
A obywatele nie mają ochoty przejmować się tym co będzie się działo w przyszłych stuleciach, więc kosztowna walka z klimatem nikomu się nie podoba.

To właśnie odpowiednik sytuacji, z którą mamy do czynienia. Mimo to nie robimy nic by powstrzymać asteroidę, chociaż im dłużej czekamy, tym więcej poniesiemy trudu i kosztów. Gdybyśmy zaczęli w 2005 roku, redukcja ograniczeń emisji o 3% rocznie wystarczyłaby do przywrócenia równowagi i ustabilizowania klimatu w tym stuleciu. Jeśli zaczniemy w przyszłym roku, musi to być 6% rocznie. Poczekajmy 10 lat - 15% rocznie, niezwykle trudne i kosztowne, może niewykonalne. Ale nawet nie zaczynamy.

Z tego co wyszukałem po internetach, to jeśli w ogóle nie zaczniemy, to i tak pomimo tego wszystko wróci do normy w ciągu najbliższych 40 tysięcy lat.

Polskie Forum Astronautyczne

Odp: Wzrost efektu cieplarnianego na Ziemi w ostatnich dekadach
« Odpowiedź #243 dnia: Maj 17, 2017, 13:19 »

Online Orionid

  • Weteran
  • *****
  • Wiadomości: 24500
  • Very easy - Harrison Schmitt
Odp: Wzrost efektu cieplarnianego na Ziemi w ostatnich dekadach
« Odpowiedź #244 dnia: Maj 19, 2017, 21:26 »
Limit ocieplenia z Paryża może zostać przekroczony już w 2026 r.
11.05.2017

Globalne ocieplenie może w najbliższych latach gwałtownie przyspieszyć wskutek zmiany Międzydekadalnej Oscylacji Pacyficznej – ostrzegają australijscy naukowcy. Według ich szacunków ustalona podczas konferencji klimatycznej w Paryżu granica ocieplenia klimatu o 1,5 st. Celsjusza może zostać przekroczona już w 2026 roku.

Jednym z głównych ustaleń konferencji klimatycznej ONZ w Paryżu w grudniu 2015 roku było zatrzymanie wzrostu temperatur globalnych na poziomie 1,5 st. Celsjusza od temperatury z czasów przedindustrialnych. Naukowcy z Uniwersytetu Melbourne twierdzą na łamach "Geophysical Research Letters", że ta bariera zostanie jednak przekroczona - i to szybko, już w 2026 r.
 
Jak dowodzą, odpowiedzialna za to będzie Międzydekadalna Oscylacja Pacyficzna (Interdecadal Pacific Oscillation, IPO), która zdaniem badaczy mogła właśnie wejść w tzw. pozytywną fazę. Wywoła to najprawdopodobniej gwałtowne przyspieszenie globalnego ocieplenia w następnym dziesięcioleciu.
 
Międzydekadalna Oscylacja Pacyficzna to naturalne, cykliczne zjawisko naprzemiennego (następującego co 10-30 lat) ocieplania się lub ochładzania wód powierzchniowych oceanu. W tzw. fazie pozytywnej (ciepłej) wody w strefie równikowej Pacyfiku ocieplają się, a wody na północy i południu ochładzają. Podczas fazy negatywnej (zimnej) dzieje się odwrotnie. Według klimatologów IPO to jeden z najważniejszych naturalnych czynników wpływających na klimat na Ziemi.
 
Obecnie, od roku 1999, trwa faza negatywna, ale trzy kolejne, rekordowo ciepłe lata 2014, 2015 i 2016 nasunęły naukowcom podejrzenia, że mogło się to zmienić i IPO wkracza właśnie w kolejną fazę ciepłą. Podczas ostatnich faz pozytywnych, w latach 1925-46 i później w 1977-1998, obserwowano gwałtowne wzrosty średnich temperatur globalnych, czyli globalne ocieplenie przyspieszało.
 
A co jeśli naukowcy się mylą i Oscylacja Pacyficzna nadal znajduje się w fazie negatywnej? "(...) nasze badania sugerują, że wtedy i tak przed 2031 rokiem temperatury globalne przekroczą próg 1,5 st. Celsjusza" – odpowiada główny autor badania, dr Ben Henley.
 
"Jeśli świat chce jeszcze zachować jakąkolwiek nadzieję na utrzymanie celów z Paryża, rządy muszą wprowadzić rozwiązania, które nie tylko obniżą emisje [gazów cieplarnianych – PAP], ale też usuwałyby dwutlenek węgla z atmosfery" – dodaje naukowiec.
 
W latach 1947-1976 trwała długa negatywna faza IPO, podczas której temperatury na świecie nie zmieniały się. Jednak podczas obecnej fazy negatywnej temperatury - ku zaskoczeniu naukowców - nadal rosły, tylko w wolniejszym tempie.
 
"Choć Ziemia nadal się ocieplała podczas tymczasowego spowolnienia [tego procesu – PAP] od około 2000 roku, wolniejsze tempo wzrostu temperatur w tym okresie dało nam fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Pozytywna faza IPO najprawdopodobniej zniweluje to spowolnienie. Jeśli tak się stanie, w nadchodzących dziesięcioleciach możemy spodziewać się przyspieszenia globalnego ocieplania klimatu" – mówi dr Henley.(PAP)

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414126,limit-ocieplenia-z-paryza-moze-zostac-przekroczony-juz-w-2026-r.html

Online Orionid

  • Weteran
  • *****
  • Wiadomości: 24500
  • Very easy - Harrison Schmitt
Odp: Wzrost efektu cieplarnianego na Ziemi w ostatnich dekadach
« Odpowiedź #245 dnia: Maj 19, 2017, 21:29 »
Sekretarz stanu USA i przedstawiciele 7 państw podpisali porozumienie arktyczne
12.05.2017

Sekretarz stanu USA Rex Tillerson oraz szefowie dyplomacji siedmiu państw wchodzących w skład Rady Arktycznej podpisali w Fairbanks na Alasce tzw. porozumienie arktyczne, które pośrednio odwołuje się do Paryskiego Paktu Klimatycznego - podała agencja Reutera.

Podpisane w środę wieczorem i podane do publicznej wiadomości w czwartek porozumienie zawiera jedynie kilka wzmianek o wejściu w życie postanowień paryskiej umowy klimatycznej z 2015 r. oraz apel o podjęcie działań w skali globalnej na rzecz ograniczenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery – wskazuje Reuters.
 
"Niemniej jednak już samo podpisanie przez Rexa Tillersona dokumentu, który odwołuje się do paryskiego paktu klimatycznego wywołało konsternację w Waszyngtonie" – zauważa Reuters. "Raczej spodziewano się tam rewizji lub całkowitego wycofania się z paryskiego paktu klimatycznego przez administrację Trumpa" – dodaje.
 
Paryski pakt został zaakceptowany przez blisko 200 państw. Podczas środowego posiedzenia Rady Arktycznej Tillerson zapowiedział, że administracja w Białym Domu wciąż zastanawia się nad podejściem do tego aktu prawnego.
 
"Doceniamy, że każde z państw członkowskich Rady wnosi swój specyficzny punkt widzenia. Stany Zjednoczone podejmą decyzję zgodną z ich interesami" – zaznaczył w środę Tillerson, b. prezes koncernu Exxon Mobil, który znany jest jako orędownik honorowania porozumienia z Paryża. Tillerson zapowiedział, że prezydent Donald Trump ogłosi stanowisko w tej sprawie pod koniec maja przed szczytem Grupy G7 - podał Reuters.
 
W środę i czwartek na Alasce odbywają się spotkania delegacji państw arktycznych.
 
Tuż przed rozpoczęciem szczytu arktycznego w Fairbanks fiński rząd ogłosił w Helsinkach cele w związku ze swoją prezydencją w Radzie na lata 2017-2019. Finlandia przejmuje w czwartek od USA przewodnictwo w Radzie Arktycznej i Arktycznej Radzie Gospodarczej (AEC - Arctic Economic Council), organizacji skupiającej przedstawicieli biznesu. Finlandia obejmuje także przewodnictwo AEC na lata 2017-2019 po Stanach Zjednoczonych.
 
Z zatwierdzonych przez fiński rząd priorytetów działania w Radzie na lata 2017-2019 wynika, że Finlandia chce zachęcić pozostałe kraje Rady, aby do badania zmian klimatycznych wykorzystać na większą skalę dane meteorologiczne oraz oceanograficzne. Finlandia zamierza też skłonić inne państwa członkowskie Rady, aby wcieliły w życie postanowienia paryskiej umowy klimatycznej z 2015 r. dotyczącej redukcji emisji gazów cieplarnianych.
 
David A. Balton z biura oceanów i międzynarodowego środowiska oraz spraw naukowych w Departamencie Stanu USA odniósł się do wątpliwości niektórych państw arktycznych, w tym Finlandii, że problem zmian klimatycznych przestał być priorytetem amerykańskiej administracji. Na specjalnej konferencji zorganizowanej w Fairbanks w poniedziałek przed formalnym spotkaniem ministrów krajów Rady Balton wyjaśnił, że kwestia zmian klimatycznych nieprzerwanie była przedmiotem rozważań w Radzie także w poprzednich latach. Zapewnił, że USA pozostaną zaangażowane w tę dyskusje na forum Rady.
 
Rada Arktyczna została powołana w 1996 roku na podstawie Deklaracji z Ottawy. Jej członkami - oprócz Finlandii, Rosji i Stanów Zjednoczonych - są również Szwecja, Norwegia, Dania, Islandia oraz Kanada. Poza krajami północnymi, stałymi członkami Rady, 12 państw ma status obserwatora; wśród nich jest Polska. Z kolei Arktyczna Rada Gospodarcza została utworzona w 2014 r. i skupia różne organizacje oraz przedsiębiorstwa mające ekonomiczne interesy w regionie arktycznym. (PAP)

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414167,sekretarz-stanu-usa-i-przedstawiciele-7-panstw-podpisali-porozumienie-arktyczne.htm

Offline Robek

  • Senior
  • ****
  • Wiadomości: 617
  • LOXem i ropą! ;)
Odp: Wzrost efektu cieplarnianego na Ziemi w ostatnich dekadach
« Odpowiedź #246 dnia: Maj 19, 2017, 22:03 »
"Choć Ziemia nadal się ocieplała podczas tymczasowego spowolnienia [tego procesu – PAP] od około 2000 roku, wolniejsze tempo wzrostu temperatur w tym okresie dało nam fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Pozytywna faza IPO najprawdopodobniej zniweluje to spowolnienie. Jeśli tak się stanie, w nadchodzących dziesięcioleciach możemy spodziewać się przyspieszenia globalnego ocieplania klimatu" – mówi dr Henley.(PAP)

Na jakiej zasadzie to działa?
Skoro jest więcej dwutlenku węgla w atmosferze, to musi się robić coraz cieplej, a jeśli w tej chwili widać że tempo przyrostu dwutlenku węgla jest coraz większe, to również temperatura powinna coraz szybciej rosnąć.
Więc skąd to spowolnienie? gdzie ten IPO magazynuje to ciepło?

Online Orionid

  • Weteran
  • *****
  • Wiadomości: 24500
  • Very easy - Harrison Schmitt
Odp: Wzrost efektu cieplarnianego na Ziemi w ostatnich dekadach
« Odpowiedź #247 dnia: Maj 28, 2017, 08:45 »
Tamy na rzekach zmieniają klimat
21.05.2017

Zbiorniki wodne utworzone przez stawiane na rzekach zapory mogą mieć - wskutek osiadania w nich dużych ilości węgla organicznego - znaczący wpływ na obieg węgla w przyrodzie i globalny klimat, twierdzą naukowcy na łamach pisma ”Nature Communications”.

Autorami opublikowanego przez "Nature Communications" badania są naukowcy z kanadyjskiego Uniwersytetu Waterloo i Wolnego Uniwersytetu Brukselskiego.
 
Stworzyli oni nowy model łączący ogólnie znane fizyczne parametry, takie jak przepływ wody w rzece czy rozmiar zbiornika, z procesami, które w pociętych tamami rzekach wpływają na zawarty w wodzie węgiel organiczny. Dzięki temu mogli zbadać, co dokładnie dzieje się z węglem przemieszczającym się z nurtem w dół rzek, i jaki wpływ na środowisko ma ponad 70 proc. utworzonych przez tamy zbiorników.
 
Ustalili, że stworzone przez człowieka i jego zapory zbiorniki są rezerwuarem prawie jednej piątej węgla organicznego przenoszonego przez rzeki na całym świecie z głębi lądu do oceanów.
 
Mogą więc stanowić istotne źródło dwutlenku węgla albo go pochłaniać, ich rola jest jednak pomijana przy tworzeniu aktualnych modeli zmian klimatycznych.
 
"Zapory rzeczne oddziałują nie tylko na lokalne środowisko. To oczywiste, że odgrywają kluczową rolę w globalnym obiegu węgla i tym samym wpływają na klimat na Ziemi" – mówi współautor badania, Philippe Van Cappellen z Uniwersytetu Waterloo. Jego zdaniem musimy lepiej zrozumieć wpływ sztucznych zbiorników na rzekach, aby być w stanie dokładniej przewidywać zmiany klimatyczne.
 
Obecnie na świecie istnieje ponad 70 tys. dużych tam. Wciąż jednak budowane są nowe – ocenia się, że za 15 lat na ponad 90 proc. rzek na świecie będzie stała co najmniej jedna zapora.
 
Podobne, niedawno przeprowadzone badania również wskazywały na to, że budowanie zapór zakłóca transport przez sieci rzeczne substancji odżywczych, takich jak fosfor, azot i krzem. Zaburzenia ich przepływu wpływają globalnie na jakość wody dostarczanej z nurtem rzek do bagien, jezior, obszarów zalewowych i terenów nadmorskich.
 
"Właściwie za każdym razem, gdy budujemy zaporę, zwiększamy liczbę sztucznych jezior – mówi główna autorka badania, Taylor Maavara z Uniwersytetu Waterloo. - To zmienia przepływ wody w rzekach i wpływa na materię, którą z sobą niosą, w tym substancje odżywcze i węgiel".(PAP)

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414261,tamy-na-rzekach-zmieniaja-klimat.html

Online Orionid

  • Weteran
  • *****
  • Wiadomości: 24500
  • Very easy - Harrison Schmitt
Odp: Wzrost efektu cieplarnianego na Ziemi w ostatnich dekadach
« Odpowiedź #248 dnia: Maj 28, 2017, 08:48 »
Antarktyda coraz bardziej zielona
23.05.2017

 Roślinność na Antarktydzie rozrasta się w gwałtownym tempie wskutek ocieplenia – informuje "Current Biology".

W 2013 roku naukowcy badający mchy na południowym krańcu Półwyspu Antarktycznego odkryli, że na przestrzeni wcześniejszych 50 lat tamtejsza roślinność przeszła bezprecedensowe zmiany. Winowajcą jest globalne ocieplenie.
 
Teraz ten sam zespół badawczy potwierdził znaczący wzrost aktywności biologicznej - rozrostu mchów pod względem ilości i jakości - również w północnej części Półwyspu. Zdaniem naukowców tendencja ta dotyczy już całego regionu.
 
Półwysep Antarktyczny jest uznawany za jeden z najszybciej ocieplających się regionów na świecie. Od lat 50. XX wieku średnie roczne temperatury zwiększały się co dekadę o około 0,5 st. C.
 
Biolodzy z Uniwersytetu Exeter, Uniwersytetu Cambridge i British Antarctic Survey wpadli na pomysł zbadania próbek darni mchów, których najgłębsze warstwy pochodzą nawet sprzed 150 lat - by dowiedzieć się, czy i jak zmiany klimatu wpływały w tym okresie na lokalne środowisko.
 
Na potrzeby najnowszego badania pobrali pięć próbek z trzech wysp antarktycznych, na których nabrzeżne mchy są najstarsze i najbardziej rozrośnięte.
 
Z pozyskanych w ten sposób danych jednoznacznie wynika, że biologiczna aktywność w tym regionie w ostatnim czasie znacznie wzrosła.
 
"Wzrost temperatur w ostatnim półwieczu na Półwyspie Antarktycznym miał olbrzymi wpływ na mchy rosnące w tym regionie" – potwierdza główny autor badania, dr Matt Amesbury z Uniwersytetu Exeter.
 
Jeśli temperatury będą nadal rosnąć, a wolnego od lodu lądu przybywać, Antarktyda będzie stawała się coraz bardziej zielona - mówią naukowcy.
 
Co więcej, z ich danych wynika też, że ewolucja tamtejszych roślin i gleb jest nieuchronna, nawet jeśli efekt ocieplenia byłby minimalny.
 
"Dotychczasowa podatność rozrostu mchów na rosnące temperatury sugeruje, że dalsze ocieplenie pociągnie za sobą gwałtowne zmiany ekosystemów, i tym samym kluczowe zmiany w biologii i krajobrazie tego niezwykłego regionu” – mówi uczestniczący w badaniu, prof. Dan Charman z Exeter.
 
"Krótko mówiąc możemy obserwować, jak Antarktyda się zazielenia, analogicznie do dobrze już udokumentowanej sytuacji w Arktyce" - podsumowuje naukowiec.(PAP)

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414282,antarktyda-coraz-bardziej-zielona.html

Online Orionid

  • Weteran
  • *****
  • Wiadomości: 24500
  • Very easy - Harrison Schmitt
Odp: Wzrost efektu cieplarnianego na Ziemi w ostatnich dekadach
« Odpowiedź #249 dnia: Czerwiec 07, 2017, 08:30 »
USA wypowiadają paryskie porozumienie klimatyczne
02.06.2017

Prezydent Donald Trump ogłosił w czwartek wycofanie USA z uzupełniającego ramową konwencję Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu porozumienia paryskiego, które wymaga od Stanów Zjednoczonych ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.

"Poczynając od dzisiaj USA całkowicie wstrzymują wprowadzanie w życie niewiążącego porozumienia paryskiego oraz drakońskich finansowych i gospodarczych obciążeń, jakie umowa ta nakłada na nasz kraj" - powiedział Trump występując w Ogrodzie Różanym Białego Domu.
 
"Zatem wycofujemy się (z porozumienia), ale rozpoczniemy negocjacje i zobaczymy, czy będziemy mogli osiągnąć porozumienie uczciwe. Jeśli możemy (to zrobić), to świetnie. Jeśli nie, to w porządku" - dodał Trump.
 
Jak zaznaczył, porozumienie takie można zawrzeć tylko "na warunkach, jakie są uczciwe dla Stanów Zjednoczonych, ich firm, ich pracowników, ich narodu, ich podatników".
 
Według Trumpa porozumienie paryskie przynosi korzyść "wyłącznie" innym krajom, a on sam został wybrany, by "reprezentować mieszkańców Pittsburgha, a nie Paryża". Pittsburgh był dawniej jednym z głównych ośrodków hutnictwa stali w USA, ale jego rola pod tym względem znacznie podupadła.
 
Prezydent oświadczył, że wycofanie Stanów Zjednoczonych Ameryki z paryskiego porozumienia "nie będzie miało dużego wpływu" na klimat. Dodał, że jak dotąd firmy w USA oraz amerykańscy podatnicy ponosili koszty tego porozumienia.
 
Trump podkreślił, że rezygnacja z zobowiązań wynikających z porozumienia będzie korzystna dla amerykańskiego sektora energetycznego i przemysłu.
 
Przyjęte w grudniu 2015 roku na konferencji klimatycznej ONZ w Paryżu porozumienie ratyfikowało dotąd 147 państw, a USA uczyniły to we wrześniu ubiegłego roku. Zobowiązały się w ten sposób do podjęcia działań na rzecz ograniczenia wzrostu średniej temperatury na świecie do wyraźnie mniej niż 2, a jeśli to możliwe do 1,5 stopnia Celsjusza w porównaniu z epoką przedindustrialną. Wymaga to zredukowania globalnej emisji gazów cieplarnianych, w której udział USA wynosi według porozumienia paryskiego 17,89 proc. Wyprzedzają je pod tym względem tylko Chiny z udziałem 20,09 proc.
 
Porozumienie paryskie ma wejść w życie w 2020 roku na miejsce uzupełniającego konwencję w sprawie zmian klimatu protokołu z Kioto. Protokół ten obowiązywał w latach 2008-2012, a uzgodnione na konferencji klimatycznej ONZ w stolicy Kataru Dausze w 2012 roku przedłużenie jego ważności na następne osiem lat nie nabrało jeszcze mocy prawnej. 36 państw uprzemysłowionych oraz Unia Europejska podpisały także aneks do protokołu, nakładający na nie określone limity emisji gazów cieplarnianych z możliwością handlu niewykorzystanymi nadwyżkami w przydzielonych kwotach.
 
Stany Zjednoczone podpisały za prezydentury Billa Clintona protokół z Kioto wraz z aneksem, ale Senat odmówił zajęcia się ich ratyfikacją i stan taki trwa do dnia dzisiejszego. Następca Clintona George Bush junior oświadczył zaraz po swym wyborze w 2000 roku, że jest przeciwnikiem protokołu z Kioto, gdyż większość jego sygnatariuszy, w tym wytwarzające znaczne ilości gazów cieplarnianych Chiny i Indie, nie podpisała ograniczającego emisje aneksu, co mogłoby mieć negatywne skutki dla gospodarki USA.
 
Kanada, która ratyfikowała protokół z Kioto wraz z aneksem, ogłosiła pod koniec 2011 roku wycofanie się z niego, argumentując, że nie może on być skuteczny, skoro nie obejmuje dwóch największych emitentów gazów cieplarnianych - USA i Chin.
 
W przeciwieństwie do aneksu do protokołu z Kioto porozumienie paryskie nie nakłada na państwa będące jego stronami określonych oraz egzekwowanych prawnie limitów emisji gazów cieplarnianych i jest z tego powodu krytykowane jako potencjalnie nieskuteczne. (PAP)

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414456,usa-wypowiadaja-paryskie-porozumienie-klimatyczne.html

Offline Robek

  • Senior
  • ****
  • Wiadomości: 617
  • LOXem i ropą! ;)
Odp: Wzrost efektu cieplarnianego na Ziemi w ostatnich dekadach
« Odpowiedź #250 dnia: Czerwiec 07, 2017, 12:23 »
Prezydent Donald Trump ogłosił w czwartek wycofanie USA z uzupełniającego ramową konwencję Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu porozumienia paryskiego, które wymaga od Stanów Zjednoczonych ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.

"Poczynając od dzisiaj USA całkowicie wstrzymują wprowadzanie w życie niewiążącego porozumienia paryskiego oraz drakońskich finansowych i gospodarczych obciążeń, jakie umowa ta nakłada na nasz kraj" - powiedział Trump występując w Ogrodzie Różanym Białego Domu.

Mam rozumieć że Polska to podpisała?
To w jakim stopniu mamy ograniczyć emisje tych gazów cieplarnianych?

Online Orionid

  • Weteran
  • *****
  • Wiadomości: 24500
  • Very easy - Harrison Schmitt
Odp: Wzrost efektu cieplarnianego na Ziemi w ostatnich dekadach
« Odpowiedź #251 dnia: Czerwiec 19, 2017, 06:47 »
Rozkładające się liście źródłem gazu cieplarnianego
12.06.2017

Naukowcy odkryli nowe źródło podtlenku azotu, jednego z głównych gazów cieplarnianych. To cząsteczki liści rozkładających się w glebie, które pochłaniając wodę, mogą tworzyć idealne mikrosiedlisko dla bakterii wytwarzających podtlenek azotu – informuje ”Nature Geoscience”.

Odkrycia dokonali naukowcy ze Stanowego Uniwersytetu Michigan (MSU) wraz z badaczami z amerykańskiej Narodowej Fundacji Nauki (NSF). Chcieli rozwiązać zagadkę istnienia w glebie tzw. hotspots - bardzo małych obszarów, które w szybkim tempie emitują duże ilości podtlenku azotu.
 
Biolodzy pobrali próbki gleby i zbadali je za pomocą promieniowania synchrotronicznego w słynnym Laboratorium Argonne. W ten sposób mogli dokładnie opisać warunki, w jakich wytwarzany i emitowany jest podtlenek azotu. Okazało się, że emisje z tzw. hotspotów zależą od stopnia porowatości gleby – mają miejsce tylko w gruncie o dużych porach.
 
”Cząsteczki liści rozkładających się w glebie działają jak małe gąbki: pochłaniają wodę z dużych porów, tworząc idealne mikrosiedlisko dla bakterii wytwarzających podtlenek azotu” – tłumaczy główna autorka badania, Sasha Kravchenko z MSU.
 
Gleby o mniejszych porach, jak gleby gliniaste, lepiej chłoną i zatrzymują wodę, więc cząsteczki liści nie mogą nią nasiąknąć. Bez dodatkowej wilgoci bakterie nie są w stanie wytworzyć dużo podtlenku azotu. Przez małe pory gazowi trudniej też wydobyć się z ziemi, zanim przyswoją go inne bakterie.
 
”W badaniu przyjrzano się geometrii porów w glebie, jako kluczowej zmiennej wpływającej na to, jak azot przemieszcza się przez tę glebę” – mówi Enriqueta Barrera, szefowa Wydziału Nauk o Ziemi w NSF.
 
Według badaczy odkrycie może pomóc w lepszym prognozowaniu emisji podtlenku azotu i lepszym zarządzaniu gruntami i rolnictwem. Jak uważa Barrera, ”pomoże opracować nowe sposoby zmniejszenia emisji podtlenku azotu z ziem uprawnych”.
 
Teraz biolodzy chcą zbadać, jakich roślin liście w największym stopniu przyczyniają się do wyższych emisji tego gazu. Podejrzewają, że rośliny z większą zawartością azotu w liściach, jak soja, wydalają podczas rozkładu więcej podtlenku azotu. Naukowcy planują też przyjrzeć się cechom liści i korzeni w kontekście emisji podtlenku azotu. (PAP)

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414516,rozkladajace-sie-liscie-zrodlem-gazu-cieplarnianego.html

Online Orionid

  • Weteran
  • *****
  • Wiadomości: 24500
  • Very easy - Harrison Schmitt
Odp: Wzrost efektu cieplarnianego na Ziemi w ostatnich dekadach
« Odpowiedź #252 dnia: Czerwiec 28, 2017, 06:37 »
UE potwierdza swoje zaangażowanie w walce ze zmianami klimatu
24.06.2017

Szefowie państw UE potwierdzili na szczycie europejskim swoje zaangażowanie w walce ze zmianami klimatu na podstawie zobowiązań umowy klimatycznej z Paryża.

"UE zdecydowanie potwierdza zobowiązanie do szybkiego, pełnego wdrożenia umowy paryskiej" – napisał na Twitterze szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Duński premier Lars Lokke Rasmussen podkreślił z kolei, że państwa UE po tej deklaracji są jeszcze bardziej zaangażowane w walkę ze zmianami klimatu. Czwartkowa decyzja ma podkreślić zaangażowanie UE w problem globalnego klimatu w obliczu wycofania się USA z umowy paryskiej.
 
"Umowa pozostaje podstawą globalnych działań mających na celu skuteczne przeciwdziałanie zmianom klimatycznym i nie może być renegocjowana. Jest kluczowym elementem modernizacji europejskiego przemysłu i gospodarki" – głosi fragment konkluzji Rady Europejskiej.
 
UE i jej państwa członkowskie zapowiedziały też, że chcą wzmocnić współpracę z innymi krajami w ramach porozumienia paryskiego, w szczególności z państwami najbardziej narażonymi na skutki zmian klimatycznych.
 
W poniedziałek unijni ministrowie w Luksemburgu wyrazili "głębokie ubolewanie" z powodu decyzji Stanów Zjednoczonych o wyjściu z porozumienia klimatycznego. Komisja Europejska podkreśliła, że faktyczna realizacja tego kroku zajmie kilka lat. Podkreślili też, że porozumienie paryskie nie podlega renegocjacji.
 
W przyjętym w poniedziałek dokumencie UE podkreśliła, że porozumienie paryskie jest bezprecedensowe. Wspiera je prawie 200 państw, ale też regionów, miast, społeczności, przedsiębiorstw oraz inne podmioty niepaństwowe na całym świecie.
 
Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini mówiła w Luksemburgu, że UE i jej państwa członkowskie nie tylko będą wdrażać porozumienie, ale będą też budować międzynarodowe sojusze, żeby zapewnić, że będzie ono realizowane nawet jeśli administracja Trumpa odstąpi od jego realizacji.
 
Prezydent Stanów Zjednoczonych ogłosił decyzję o wycofaniu się z porozumienia klimatycznego na początku czerwca. Umowa ta zakłada działania na rzecz ograniczenia wzrostu średniej temperatury na świecie do poziomu niższego niż 2 stopnie, a jeśli to możliwe do 1,5 stopnia Celsjusza w porównaniu z epoką przedindustrialną. Wymaga to zredukowania globalnej emisji gazów cieplarnianych, w której udział USA wynosi według porozumienia paryskiego 17,89 proc. Wyprzedzają je pod tym względem tylko Chiny z udziałem rzędu 20,09 proc.
 
PAP - Nauka w Polsce, Łukasz Osiński
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414712,ue-potwierdza-swoje-zaangazowanie-w-walce-ze-zmianami-klimatu.html

Online Orionid

  • Weteran
  • *****
  • Wiadomości: 24500
  • Very easy - Harrison Schmitt
Odp: Wzrost efektu cieplarnianego na Ziemi w ostatnich dekadach
« Odpowiedź #253 dnia: Lipiec 01, 2017, 00:32 »
Globalne ocieplenie: Okno zamknie się za trzy lata
Tomasz Ulanowski 28 czerwca 2017

Jeśli chcemy dotrzymać paryskiego porozumienia klimatycznego, to od 2020 r. emisje gazów cieplarnianych powinny spadać - ostrzegają w najnowszym "Nature" naukowcy i politycy. Potem będzie za późno. Autorzy publikacji są jednak pełni optymizmu.

Wśród sygnatariuszy specjalnego komentarza opublikowanego w jednym z dwóch najważniejszych tygodników naukowych świata są m.in. Christiana Figueres, była szefowa Ramowej Konwencji ONZ w sprawie zmian klimatu (UNFCCC), oraz dyrektor Poczdamskiego Instytutu Badania Klimatu prof. Hans Joachim Schellnhuber.

Damy radę - przekonują.

Im cieplej, tym cieplej

W porozumieniu klimatycznym, które w grudniu 2015 r. (za kadencji Figueres) udało się wynegocjować w Paryżu, przedstawiciele przeszło 190 państw ustalili, że globalne ocieplenie powinno zostać ograniczone do 1,5-2 st. C. To znaczy, że w okresie od wybuchu rewolucji przemysłowej w połowie XVIII w. do końca XXI w. średnia temperatura Ziemi nie powinna przekroczyć narzuconego jej szklanego sufitu.

Historia globalnego ocieplenia i jego przyszłe skutki

Oczywiście łatwiej zapisać kawałek papieru, niż potem te zapisane ustalenia zrealizować. Umowa z Paryża jest dobrowolna - każdy z jej sygnatariuszy złożył niewiążące go prawem międzynarodowym obietnice dotyczące ograniczenia swoich emisji gazów cieplarnianych. Naukowcy szybko więc policzyli, że nawet gdyby klimatyczne obiecanki wszystkich państw zostały zrealizowane, to i tak do końca stulecia globalne ocieplenie sięgnęłoby blisko 3 st. C.

Co gorsza, wykorzystaliśmy znaczną część naszego klimatycznego budżetu. Do dziś ogrzaliśmy Ziemię o mniej więcej 1 st. C.

A napędzające ocieplenie klimatu rosnące stężenie dwutlenku węgla w atmosferze skoczyło z blisko 280 ppm (części na milion) przed rewolucją przemysłową do mniej więcej 406 ppm obecnie.

Poza tym nawet gdybyśmy nagle przestali spalać węgiel, ropę i gaz, gdybyśmy zatrzymali wycinkę lasów i intensywną gospodarkę rolną, to stężenie CO2 i innych gazów cieplarnianych w powietrzu nadal będzie rosło. Rosnąć będzie też gorączka Ziemi. A to dlatego, że klimat Ziemi ma dużą bezwładność i opiera się na sprzężeniach zwrotnych. W skrócie można je opisać jednym równoważnikiem zdania - im cieplej, tym cieplej.

No i czy to, że w ciągu ostatnich trzech lat światowe emisje gazów cieplarnianych nie rosły, ale utrzymywały się na zbliżonym poziomie (co roku w powietrze ulatywało ok. 41 mld ton CO2), oznacza, że od 2020 r. zaczną się zmniejszać? Jak piszą autorzy komentarza w „Nature”, jest to możliwe. Nawet mimo niedawnej decyzji prezydenta USA Donalda Trumpa, który zapowiedział, że w 2020 r. Stany Zjednoczone, odpowiadające za 14 proc. światowej emisji CO2, wycofają się z porozumienia paryskiego.

Moc jest z nami

Jak piszą autorzy, jeśli chcemy, by globalne ocieplenie nie przekroczyło 1,5-2 st. C, to w najbliższych latach nie powinniśmy wpompować do atmosfery więcej niż 150-1050 mld ton dwutlenku węgla. Tak szerokie widełki pokazują, jak nieokiełznanym zwierzem jest klimat naszej planety. Naukowcy nie mają pewności, jaka jest jego wrażliwość na kolejne miliardy ton gazów cieplarnianych uciekających w powietrze z naszych pól, kominów i rur wydechowych.

Tak czy inaczej przy obecnym poziomie emisji w najgorszym przypadku mamy ledwie blisko cztery lata, a w najlepszym - 26. Oznacza to, że abyśmy w połowie wieku nie musieli nagle zakręcać kurków z gazami cieplarnianymi, powinniśmy zacząć to robić stopniowo już w najbliższym czasie. Dlatego według autorów artykułu w „Nature” najpóźniej od 2020 r. emisje powinny zacząć spadać.

Ich zdaniem jest to najzupełniej możliwe, bo kiedy w ostatnich latach pozostawały one na tym samym poziomie, to światowa gospodarka rosła (a wzrost gospodarczy jest magicznym wyzwaniem stojącym przed każdym rządem). PKB największych krajów rozwiniętych i rozwijających się rosło średnio o 3,1 proc. rocznie.

Kiedy w 2016 r. gospodarka Chin (największy na świecie producent gazów cieplarnianych, odpowiedzialny za 29 proc. emisji CO2) urosła o 6,7 proc., to ich emisje spadły - ledwie o 1 proc., ale u takiego tygrysa jak Chiny lepszy rydz niż nic.

W tym samym roku gospodarka USA urosła o 1,6 proc., a amerykańskie emisje spadły o 3 proc.

Stało się tak m.in. dlatego, że w tych krajach wzrosło zużycie energii niepochodzącej z paliw kopalnych. W Chinach wzrost zapotrzebowania na prąd został zaspokojony przez takie źródła energii, głównie elektrownie wodne i wiatrowe, aż w dwóch trzecich. W USA blisko dwie trzecie nowych mocy w elektrowniach zostało oparte na źródłach odnawialnych (OZE). Z kolei w Unii Europejskiej, która jest trzecim największym emitentem gazów cieplarnianych (10 proc. światowego tortu CO2), wiatraki i panele słoneczne stanowiły przeszło trzy czwarte nowo zainstalowanych mocy produkujących energię.

Według prognoz Międzynarodowej Agencji Energii w latach 2015-20 światowe zużycie elektryczności pochodzącej z OZE może wzrosnąć z 23,7 proc. całego zużycia energii elektrycznej do 26-27 proc. Zdaniem autorów komentarza w „Nature” w połowie wieku aż 29 proc. produkcji prądu może pochodzić tylko z elektrowni słonecznych.

Tylko w ub. roku na całym świecie w sektorze energetyki odnawialnej zainstalowano 161 GW mocy. Rok wcześniej światowe inwestycje w OZE sięgnęły 286 mld dol., przeszło sześciokrotnie więcej niż w 2004 r., kiedy wiatraki i panele fotowoltaiczne były znacznie droższe.

Globalne ocieplenie staje się zyskowne, bo pozwala zarobić na nowych źródłach energii i adaptacji do zmian klimatu. Autorzy publikacji cytują raport Międzynarodowej Agencji Energii i Międzynarodowej Agencji Energii Odnawialnej, z którego wynika, że walka z globalnym ociepleniem może zasilić światową gospodarkę 19 bln (tysiącami miliardów) dol.

Ich zdaniem klimat na świecie już się zmienił i paliwa kopalne szybko odejdą w przeszłość (choć najnowsze dane pokazują, że w tym roku w USA i Chinach wzrosło zużycie węgla; a Chińczycy planują redukcje swoich emisji dopiero od 2030 r.). Wynika to choćby z tego, że po decyzji Donalda Trumpa wiele amerykańskich miast, stanów i firm zadeklarowało, że będą robić wszystko, żeby emisje gazów cieplarnianych w USA spadły.

Wielka Błękitna Planeta

Jednak żeby zrealizować zapisany na papierze cel ograniczenia globalnego ocieplenia do 1,5-2 st. C, jak piszą autorzy, musimy do 2020 r. osiągnąć znaczny postęp w sześciu dziedzinach.

Po pierwsze, źródła odnawialne muszą dostarczać światu 30 proc. elektryczności. Od 2020 r. nie powinna powstać żadna nowa elektrownia węglowa, a te już pracujące powinny być zamykane, kiedy skończy się ich okres przydatności.

Po drugie, miasta i państwa świata muszą wprowadzić plany zmierzające do dekarbonizacji budynków i infrastruktury do połowy wieku. Będzie to kosztować aż 300 mld dol. rocznie. Na przykład miasta powinny każdego roku doprowadzać co najmniej 3 proc. znajdujących się w nich budynków do poziomu zeroemisyjnego (ich funkcjonowanie nie powinno generować żadnych emisji gazów cieplarnianych) albo zbliżonego do zeroemisyjnego.

Po trzecie, pojazdy elektryczne powinny stanowić aż 15 proc. całej floty samochodowej świata. Dzisiaj jest ich ledwie 1 proc.

Po czwarte, trzeba ograniczyć do minimum zniszczenia w obszarach leśnych i - tam, gdzie można - wprowadzić zalesianie albo pozwolić lasom się odbudować. Wylesianie i użytkowanie gruntów rolnych odpowiada dziś za mniej więcej 12 proc. emisji gazów cieplarnianych.

Po piąte, przemysł ciężki musi opracować plany zwiększenia efektywności energetycznej i obcięcia emisji CO2. W ciągu najbliższych 30 lat powinna ona zostać ograniczona o połowę.

Po szóste, sektor finansowy musi przestać finansować przemysł paliwowy i zacząć walkę ze zmianami klimatu.

Czy ten plan jest realny? W obecnej Polsce raczej nie, bo nasz rząd wycina albo pozwala wycinać drzewa, planuje budowę nowych elektrociepłowni węglowych i słowo „dekarbonizacja” uważa za herezję. Ale Polska odpowiada jedynie za 1 proc. światowych emisji CO2.

Kluczowe jest to, co będzie się działo w państwach wytyczających trendy i odpowiadających za ponad połowę światowych emisji gazów cieplarnianych - Chinach, USA, Unii Europejskiej i Indiach.

„Jeśli odłożymy [decyzję o zmniejszaniu emisji gazów cieplarnianych poza rok 2020], warunki życia ludzi na całym świecie drastycznie się pogorszą - ostrzegają autorzy komentarza w „Nature”. - Oprzyjmy więc naszą politykę na nauce. (...) To z niej powinni czerpać ludzie władzy. Jak to robić - dał nam przykład prezydent Francji Emmanuel Macron, kiedy rozpoczął kampanię ‘Uczyńmy nasza planetę znowu wielką’. (...) Imposybilizm nie jest faktem, jest postawą. (...) Zbliżający się szczyt państw G20 [w Hamburgu 7-8 lipca] to świetny moment, żeby przywódcy państw przedyskutowali nasz sześciopunktowy plan”.

Czym grożą globalne zmiany klimatu

- wzrostem średniego poziomu morza; z różnych badań wynika, że do końca wieku ocean urośnie nawet o 1 m;

- wzrostem intensywności i częstotliwości ekstremalnych zjawisk pogodowych: m.in. sztormów, nawałnic i powodzi oraz fal upału i suszy;

- rozszerzaniem się chorób, które dzisiaj ograniczone są do terenów podzwrotnikowych;

- coraz kwaśniejszym odczynem i coraz wyższą temperaturą oceanu, których mogą nie przetrwać organizmy morskie, m.in. koralowce (tropikalne rafy koralowe, choć pokrywają tylko 1 proc. dna oceanu, są oazami bioróżnorodności i zapewniają źródło utrzymania milionom ludzi);

- postępującym szóstym wielkim wymieraniem gatunków;

- klimatycznymi wojnami i wielkimi migracjami ludzi.

http://wyborcza.pl/7,75400,22021642,globalne-ocieplenie-okno-zamknie-sie-za-trzy-lata.html

Offline Robek

  • Senior
  • ****
  • Wiadomości: 617
  • LOXem i ropą! ;)
Odp: Wzrost efektu cieplarnianego na Ziemi w ostatnich dekadach
« Odpowiedź #254 dnia: Lipiec 01, 2017, 11:11 »
Kluczowe jest to, co będzie się działo w państwach wytyczających trendy i odpowiadających za ponad połowę światowych emisji gazów cieplarnianych - Chinach, USA, Unii Europejskiej i Indiach.

Jak na moje oko to emisja dwutlenku węgla będzie taka jak jest, a być może czy raczej na pewno jeszcze trochę wzrośnie.
Do 2030 najwięcej będą emitować Chiny, później po 2030 na pierwszy plan wyjdzie rozwijająca się gospodarka Indii, dalej w następnych latach obstawiam że po 2050 roku to Afryka będzie najwięcej tego CO2 emitować, bo jak wiadomo jeśli jest jakiś biedny kraj czy region świata w którym zamieszkuje ponad miliard ludzi, to wiadomo że swoją gospodarkę będą opierać na węglu.
 I dopiero w 22 wieku zacznie ta emisja spadać, i to z prostej przyczyny, ten węgiel się zwyczajnie skończy.

Polskie Forum Astronautyczne

Odp: Wzrost efektu cieplarnianego na Ziemi w ostatnich dekadach
« Odpowiedź #254 dnia: Lipiec 01, 2017, 11:11 »