Z całym szacunkiem, ale ciężko mi zmuszać się do "merytorycznej" dyskusji, jak o ludziach którym program kosmiczny zawdzięcza wiele, a do tego mają jaja, żeby wyznaczać nowe granice, jakaś gwiazda internetu pisze per "kanciarze" szukający "inwestorów-frajerów".
Dla mnie wiarygodność Mars One jest dokładnie zerowa, a Golden Spike przyzerowa.
"Wyznaczać nowe granice"? Każdy może kłapać jęzorem, to nic nie kosztuje. Mieliśmy już zilion prezentacji w powerpoincie i ślicznych renderków rakiet, kapsuł, pojazdów i co tam jeszcze przeróżnych firm i firemek - i tylko drobny ułamek z nich doczekał się gięcia blachy. Resztę firm spotkała kosa (jak nieszczęsny Kistler) lub została wykupiona.
"Ludzie, którym program kosmiczny zawdzięcza wiele"? Dla mnie nazwisko jakiegoś mendżera, dyrektora, polityka czy innego marnotrawczego pasożyta na liście ludzi popierających/uczestniczących w danym projekcie to sygnał ostrzegawczy. Tacy tylko siedzą na zadku w miękkim fotelu szefa i wymyślają bzdury kosztujące miliony $ (najmniej!) typu pojemnik na pył dla Curiosity, który nigdy by nie był wykorzystany i tak (Stern - założyciel Golden Spike i współzałożyciel Uwingu), gdy w tym samym czasie MSL miał ciężkie chwile finansowe. Takie nazwisko jak Newt Gingrich wywołuje u mnie już tylko szyderczy chichot.
Gdzie inwestorzy? Golden Spike dopiero ich szuka! Ciekawe, czy znajdzie się ktoś, kto zechce wyłożyć 8 dużych baniek zielonych. Jakoś w to wątpię.
Koszta? Skąd wiadomo, że tylko 8 bln$? Ktoś to niezależnie wyliczył dla nich czy oni sami tak nawymyślali? Ja stawiam na to drugie.
Sory, nie jestem w stanie tego czegoś traktować poważnie.
Uwierzę, jak zobaczę, i ani pikosekundy wcześniej.