Cała sytuacja może sprowadzić się także do tego, że w całości staniemy się programem działającym w symulacji komputerowej. W ostatecznej fazie, człowiek może nie potrzebować już ciała. Dlaczego nie przetransformować się na fale radiowe?
A jaki byłby w tym sens?

Przypomina mi się tutaj koncepcja technologiczna z Avatara. Myślicie, że to będzie w ogóle możliwe, aby przenosić 'świadomość' (której ponoć nie ma

) do innego ciała na jakiś czas? W ten sposób chyba ludzie mogliby się stać nieśmiertelni, bo w końcu czy nasz umysł by nas ograniczał wiekowo po 'popsuciu' się ciała? Ile mógłby żyć człowiek przy zastosowaniu procesów zmiany ciał? Robi się abstrakcyjnie

Odnosząc się znowu do jakiegoś filmu (wiem, że to banalne

), to w Wyspie była zawarta podobna koncepcja, tylko że tam hodowano nowe ciała, których elementy później przeszczepiano do ciał właścicieli, którzy sypnęli kasą na wyhodowanie własnego klonu (produktu). W ten sposób też można by wydłużyć kilkukrotnie wiek pojedynczego człowieka. Kiedyś gdzieś czytałem ile lat powinien przepracować każdy z naszych organów przy zachowaniu wysokiej jakości jego obsługi, o ile przy wątrobie było to jakieś 120 lat, to nerki z tego co pamiętam mogą pracować kilkaset lat (600 bodajże).
Borys, jesteś pewny, że ta wartość wykorzystywania przez nas (kilka %) możliwości mózgu to 'miejska legenda'? Dałbym głowę (z mózgiem!

), że zasłyszałem to z jakichś konkretnych, naukowych źródeł...
Oba filmiki ciekawe, ten ostatni typowo z filozoficznym hasłem na końcu (nie ma tak naprawdę świadomości

).