Rosjanie mogą faktycznie im zakazać dokowania do ISS?
Oczywiscie.
Z drugiej strony nie są jej wyłącznymi właścicielami.Ciekawe czy w przypadku ATV i HTV też byli tacy "skrupulatni" w temacie bezpieczeństwa
Pewnie, że mogą nie wyrazić zgody, w końcu część stacji należy do nich. Natomiast co do HTV, ATV i skrupulatności Rosjan. Otóż po pierwsze wrzucanie obu transportowców do jednego worka jest mocno chybione, gdyż pierwszy zbliża się na kilkanaście metrów do ISS, stopuje, po czym przy pomocy SSRMS zostaje dołączony do amerykańskiego segmentu ISS. ATV natomiast samodzielnie zbliża się i dokuje do rosyjskiego segmentu ISS, a to jest inna bajka. Testowanie algorytmów operacji zbliżania i cumowania, wraz z wieloma wariantami awaryjnymi, zajęło naprawdę wiele czasu, do tego doszły jeszcze kilkudniowe testy orbitalne podczas pierwszego lotu. Choć oczywistym jest, że Dragony mogą Rosjanom uszczknąć dochody najpierw z transportu towarowego (Progressy), a później i załogowego (Sojuzy), to nie wydaje mi się, by uzasadnionym było twierdzenie, by kierowała nimi jedynie ochrona własnych interesów. Z drugiej strony SpaceX - i NASA - też nie pójdą "na skróty" w sprawie Dragona - w tej chwili o pierwszym połączeniu z ISS mówi się, ze będzie jednak dopiero w grudniu (choć pojawia się też pażdziernik).