Był pokój w CBK, który był też współdzielony z Komitetem Badań Kosmicznych i Satelitarnych oraz Mars Society Polska. W praktyce tam tylko ktos przychodzil i odbieral listy.
Niestety w PTA byl bardzo duzy problem z przeprowadzaniem jakichkolwiek zmian - zarząd był ogromny, z calego kraju, trzeba bylo sciagac (listy z obowiazkowo 2 tygodniowym wyprzedzeniem - skrajny formalizm!) ludzi z calego kraju, konczylo sie na przegadaniu - i tyle.
Do tego uzeranie sie godzinami listownie i telefonicznie z emerytowanymi, kiedys waznymi osobami - ktore nie potrafily wyslac listu i blokowaly mozliwosci zmian.
Pamietam tez sytuacje gdzie kolega, ktorego wprowadzilem do PTA chcial sie poudzielac - i zrobil nowe logo, bo stare zostalo skreslone w latach 50 i straszylo. Zrobil logo w stylu mission patcha. I... byla awantura starszyzny, bo "nie jest zgodne z regulami heraldyki". A w ogole pytania "a dlaczego? a to sie nie podoba? a tradycja! tradycja!"
Poczatek konca wg. PTA zaczal sie z jednym z wczesniejszych prezesow, ktory stwierdzil, ze organizacja nie bedzie pobierac skladek - by zachecic ludzi do wstapienia.
Rzeczywiscie - zapisalo sie wtedy jakies 100 osob, ale niczego im nie oferowano. A udzial ze znizka raz w roku w konferencji Tendencje Rozwojowe Napedów Kosmicznych na terenie CBKu nie jest czyms specjalnie atrakcyjnym. Realnie byla bardzo duza ilosc martwych duszy bez ktorych nie mozna bylo zrobic walnego z quorum uczestnikow.
Za moich czasow znow probowalismy skladki wprowadzic i zweryfikowac aktywnych uczestnikow - liczba spadla do okolo 20-30? Ale wszystkie proby aktywnych i wiekszycg zmian zderzaly sie z betonem, brakiem checi, zrozumienia lub czasu.