Cześć.
Zgodnie z coroczną tradycją pojechałem dziś odwiedzić miejsce wypadku (dopiero wczoraj wieczorem wróciłem do kraju, nie było możliwości zjawić się tam 29 września), jak zwykle z krótką modlitwą i aby zapalić znicze w imieniu swoim oraz wszystkich, którzy duchem przyłączają się w tych dniach do wspomnień o SONDZIE. W tym roku towarzyszyły mi córki. To miłe kiedy dzieci chcą choć trochę dzielić z ojcem ważne wspomnienia

Poniżej krótka relacja zdjęciowa. Widok od skrzyżowania ul. Rybnickiej (droga 935) i ulicy Kobylskiej, w stronę krzyża:

Przy krzyżu:



Na koniec krótki, na razie surowy, film:
Jeśli chcielibyście wybrać się tam samochodem warto zaparkować w ul. Kobylskiej i przejść kilkadziesiąt metrów piechotą.
Do zobaczenia za rok
