Marek cytuje prasę amerykańską piszącą o sprawie (braku) zezwolenia na lot SN9
https://florydziak.pl/uncategorized/czyli-jednak-poszlo-o-sn-8/
https://www.theverge.com/2021/1/29/22256657/spacex-launch-violation-explosive-starship-faa-investigation-elon-musk
Co irytujące, jeśli nawet SpaceX złamało zasady poprzedniej licencji to FAA miało 2 miesiące na wyjaśnienie sprawy.
Z drugiej strony: SX złamało zasady poprzedniej licencji, składając aplikację do następnego startu nanosi kolejne, chaotyczne zmiany. Urząd o małych mocach przerobowych siłą rzeczy stanie okoniem...
"The so-called mishap investigation was opened that week, focusing not only on the explosive landing but on SpaceX’s refusal to stick to the terms of what the FAA authorized, the two people said. It was unclear what part of the test flight violated the FAA license, and an FAA spokesman declined to specify in a statement to The Verge."
Tak więc z jednej strony mamy szalonego wynalazcę, który uważa, że powinien dostawać zgodę na wszystkie pomysły, jakie mu wpadną do głowy a reszta ma się usunąć z drogi i nie przeszkadzać. Po drugiej stronie urzędy, które funkcjonują wedle reguł sprzed półwiecza.
Florydziak ma pewnie rację, że małe szanse na to że się do poniedziałku dogadają a więc i sam sart. Musk może stawiać rządek gotowych prototypów w dokach, ale bez licencji mogą tylko rdzewieć, a FAA dalej będzie tygodniami procedować. Sprawa tym bardziej pilna, że jak widać na obrazku od Brandona, gotowe są już części do pierwszego boostera. Zintegrować i wysłać na testy - koło kwietnia mógłby odbyć pierwsze skoki.