Sami widzicie, że to się, ujmując kolokwialnie, kupy nie trzyma. Balansują na krawędzi dopuszczalnego limitu i liczą, że wszystko będzie dobrze? Jeżeli nie chcą się do reszty skompromitować utratą pierwszej rakiety SLS to powinni jednak wrócić do VAB i dokładnie przyjrzeć się uszczelkom czy systemowi podawania paliwa. Przy tak drogiej rakiecie niedopatrzenie czegokolwiek to początek końca Artemis, w dodatku w jego totalnym zalążku. Na obecną chwilę lot wrześniowy to czysta fikcja.