Zresztą i w COTS i CCDev SpaceX jest moim zdaniem liderem - tyle że jest tak daleko do przodu przed konkurencją że w praktyce spodziewam się raczej monopolizacji przez nich sektora tych lotów niż wprowadzenia tu większej konkurencyjności - monopolista nie będzie się musiał tak spieszyć z grafikiem lotów, NASA i tak będzie od nich uzależniona.
Takie obawy wyraża już wielu obserwatorów, że SpaceX może stać się NASA-bis. Dlatego bardzo ważna jest polityka NASA w najbliższych latach względem całego środowiska prywaciarzy. NASA już przyjmuje jako priorytet, by jak najdłużej utrzymywać konkurencję na rynku. Stąd też dążenie do jak największej liczby beneficjentów kolejnych rund programu CCP (komercyjny załogowy). Zbyt niskie fundusze na CCP mogą to pokrzyżować.
Niby prywatne firmy, ale dostają dotacje od państwa. Kłóci się to z moją wizją sektora prywatnego.
Przemysł kosmiczny jest bardzo specyficzny: (a) wymaga od razu ogromnych inwestycji rzędu kilku mld USD, (b) czas oczekiwania na pierwsze zyski jest bardzo długi, przynajmniej 10 lat, (c) jest obarczony ogromnym ryzykiem - może wygenerować ogromne straty. Stąd bez pomocy państwa nie ma żadnych szans się rozwinąć. Państwo musi więc, o ile chce by taki przemysł w ogóle istniał, w tym pierwszym okresie wesprzeć firmy, ale tak, nie ustawić żadnej w roli monopolisty.
O tym, jak ryzykowny jest to biznes, świadczą choćby ostatnie kłopoty Orbitala, pomimo że jest beneficjentem COTS-u i zawarł prawie 2-miliardowy kontrakt.
zobaczymy jakich beneficjentów wyłoni NASA w trzeciej rundzie programu wsparcia załogowych statków (CCiCap). Jeśli nie wybierze SpaceX, to będzie to oznaczało, iż amerykańska agencja jest już pewna o stabilnym rozwoju SpacX i wybierze inne podmioty (Boeinga, Blue Origin czy SNC, a może ATK?).
Możemy wróżyć, ale jakąś wskazówką mogą być dotychczasowe preferencje NASA. Otóż w całym programie CCP, od 2010 r., najwięcej pieniędzy z NASA otrzymali:
1) Boeing - 130,9 mln USD
2) Sierra Nevada - 125,6
3) SpaceX - 75,0
4) Blue Origin - 25,7
Czołowa dwójka (bo mówi się, że będzie tylko dwóch beneficjentów CCiCap) ma zdecydowaną przewagę, co wskazuje na dość duże prawdopodobieństwo, że za kilka lat będziemy latać na CST-100 i Dream Chaserze.