Witam na forum.
Gdzieś w necie (chyba "nasa.spaceflight.com") była bardzo ładna grafika rosyjskiego projektu ukazująca taki manewr. (Wypowiedzi ludzi ze SpaceX potwierdzają, że chodzi dokładnie o to samo). Składa się on z trzech części:
1 - po MICO i oddzieleniu się drugiego stopnia RCS ustawia rakietę w poziomie w kierunku bazy. Następuję pierwsze odpalenie silnika. Chodzi o nadanie prędkości poziomej dokładnie takiej, aby lot balistyczny zakończył się dokładnie w miejscu startu.
2 - Przed zderzeniem się z gęstszą atmosferą rakieta ustawiana jest silnikami w dół i następuje drugie uruchomienie silników, aby wytracić część niepotrzebnej prędkości i uniknąć przegrzania rakiety w starciu z atmosferą.
3 - Moment przed uderzeniem w ziemię odpalane są silniki po raz trzeci(czwarty) by całkowicie wyhamować do "zera". Im później tym oszczędniej, ale tu wszystko zależy od tego, jakie przeciążenia zniesie konstrukcja.
O ile wszystko pójdzie dobrze, w lipcu będziemy mieli okazję zobaczyć manewry 2 i 3 (nie będą jeszcze testować zawracania nad zaludnione miejsca
więc manewr 1 odpada).
Nie, rakieta nie powinna koziołkować (o ile sterowanie będzie odpowiednio precyzyjne). Koziołkowanie poza atmosferą (przed 2 manewrem) jest łatwe do opanowania. Koziołkowanie w atmosferze przy dużej prędkości oznaczałoby zniszczenie rakiety. Też się długo zastanawiałem jak oni chcą utrzymać stabilną pozycję bez powierzchni kontrolnych i bez zużywania dużej ilości paliwa dla RCS. - Wydaje się, że rozwiązanie znane jest od tysięcy lat
Strzała, której grot jest ciężki zawsze spada grotem w dół. Gęstsza część generuje mniej oporu aerodynamicznego/kg przyciągania więc leci szybciej
A dół rakiety z silnikami, paliwem, nogami będzie zdecydowanie cięższy niż puste zbiorniki. Innymi słowy środek ciężkości będzie bardzo nisko, co powinno bardzo ułatwić to zadanie.