Cóż, Vulcan, Ariane - 6, H-3, to tylko iteracje tych samych odgrzewanych od pięćdziesięciu lat rakiet jednowyrazowych - Tu tylko Vulcan "zaszalał" z innowacją decydując się na silniki napędzane metanem, które otrzymał, zaledwie jakieś cztery lata po czasie. Co zresztą świadczy, gdzie jest i skąd jeszcze długo nie wyjdzie dostarczająca te silniki budująca New Glenna, Blue Origin. O SLSesie, budowanym z części starych wahadłowców z dolutowanym silnikiem od Delty IV, nawet się nie wypowiadam, gdyż to jest materiał na skecz kabaretowy, a nie poważną dyskusję. Co do ludzi, którzy jednak patrzą dalej i nie mają państwowych czy bezosowych mega budżetów, cóż, średnio im idzie, z wystrzeliwaniem rakiet (tu, mimo wpadek pozytywny wyjątek Rocet Lab i Virgin Orbit) i zupełnie fatalnie jeśli chodzi o odzysk rakiet.
I dopiero w tym kontekście, nawet jeśli dla co poniektórych, jest to tylko "bla, bla, bla", można oceniać postępy, lub rzekomy brak postępów, tak ogromnego i bezprecedensowego przedsięwzięcia astronautycznego, jakim jest system "Starship".