Problem chyba jednak nie w tym, że loty nie są kompleksowo modyfikowane - przecież są!
Te ostatnie eksplozje biorą się właśnie stąd, że kompleksowo zmodyfikowano... układ doprowadzania paliwa. Przy tylu kompleksowych modyfikacjach zawsze zdarzy się jakiś brzydko pisząc fakap, którego nie dało się wymodelować na ziemi.
Trudność ze Starshipem polega na tym, że mierzy się z ekstremalnie ciężkim wyzwaniem i musi zgrywać gigantyczne ilości elementów jednocześnie. Nie da się tego porównać do F1 czy F9, to są wyzwania o rzędy wielkości większe. Musk przecież początkowo chciał początkowo tworzyć odzyskiwalny górny stopień dla Falconów - i zrezygnował, wyzwanie było za duże.
cierpliwości. Też oczekiwałem, że już kilka lat temu starship będzie woził towary na orbitę, ale nie obrażę się, jeśli będą potrzebne jeszcze kilkukrotne iteracje. Pokonanie studni grawitacyjnej Ziemi tym samym aparatem, który ma na nią wrócić to najtrudniejsze zadanie w całym układzie słonecznym. Problem stabilizacji rury z paliwem nie wydaje się zresztą nieusuwalny, zwłaszcza, że kolejne wersje Raptora pozwolą oszczędzić mnóstwo masy i można będzie coś uszczknąć na potrzeby grubszych/stabilniejszych przewodów