Nie wiem czy się cieszyć czy nie, bo wiadomo było, że LOP-G oznacza taka udawaną eksplorację Księżyca bez konkretnych działań powierzchniowych czyli słynne już lizanie lizaka przez szybkę. Ktoś bardziej bystry z Zarządu wreszcie zauważył, że LOP-G skutecznie znacznie oddali budowę potencjalnej stacji powierzchniowej. Zresztą nawet sam nestor Buzz Aldrin negatywnie odnosił się i nadal odnosi do projektu "Bramy". I w sumie pomysł skasowania LOP-G jest pocieszający, podobnie jak wcześniejsze skasowanie jeszcze większej bzdury jaką była planowana misja przechwycenia asteroidy. Z drugiej strony porażający jest fakt, jak szybko zmieniają się "pomysły", jak - jednym słowem - niestabilne i pewnie też nieprzemyślane są decyzje takiego kalibru. Pozostaje mieć nadzieję, że Amerykanie pozostaną na dobre z pomysłem bazy powierzchniowej, nie z wizją Artemis jako programu Apollo 2, z punktowymi, krótkotrwałymi misjami - lądowaniami gdzieś w różnych częściach globu księżycowego. Niestety to amerykańskie, typowe wahadło znowu oznaczać będzie opóźnienia w konstrukcji czegokolwiek "księżycowego", moduł napędowy LOP-G wraz z rozstrzygniętym już przetargiem poszedłby już zatem do kosza...