Nie chodzi o silniki, ale o rozmiar tj. wielkość tej fantazji. Podobnie ogromne jak sama konstrukcja byłyby koszta wyniesienia czegoś takiego. Sądzę, że saldo nakładów inwestycyjnych zabiło by pomysłodawców już na samym starcie. Dlatego uwierzę w co najwyżej FH, a to jak na razie jest na papierze zaś premiera przesuwana na kolejne lata. Reasumując - SpaceX musi mieć znacznie większy bagaż doświadczeń (udanych przede wszystkim, bo o to przecież chodzi) z zakresu wystrzeliwania swoich standardowych rakiet, potem musi przez długie lata szlifować FH, a to z pewnością nie będą tak częste loty jak zwykłych "dziewiątek". Jako realistę od zawsze drażniły mnie zatem jakieś dywagacje o rakietach typu Saturn V x 2, bo to przecież tylko zawracanie głowy.