To ogłoszenie mianowania to dobry wstęp do zestawienia tego co, na początku roku, wiadomo o PRZYSZŁYCH ZAŁOGACH.
W oddziale astronautów NASA w 2016 nastąpiło zmniejszenie stanu osobowego.
Dwóch weteranów: Scott Kelly (4 loty, w tym dwie tury na pokładzie Stacji) oraz Terry Virts (2 loty, w tym jedna tura na pokładzie Stacji) odeszło z NASA.
Zatem oddział NASA wchodzi w rok 2017 w składzie 45 astronautów.
W ciągu 2016 poleciało w kosmos dwóch Amerykanów: J.Willimas i S.Kimbrough oraz dwie Amerykanki: nowicjuszka K.Rubins i P.Whitson.
Zmniejszyła się zatem do 32 liczba weteranów w oddziale (bo dwóch odeszło, a tylko jedna doświadczyła pracy na orbicie.
Po odejściu S.Kelly’ego najbardziej doświadczonym astronautą jest czterokrotnie latający w kosmos J.Williams.
Poza nim ośmioro astronautów (w tym P.Whitson obecnie na Stacji) poleciało w kosmos trzy razy, piętnaścioro (w tym S.Kimbrough obecnie na Stacji) poleciało dwa razy oraz ośmioro poleciało jeden raz.
Ponadto w oddziale jest jeszcze trzynaścioro nowicjuszy: pięcioro wybranych 2009 i ośmioro wybranych w 2013.
Znamy 6 astronautów (2 doświadczonych: R.Bresnik i A.Feustel oraz 4 nowicjuszy z naboru 2009: J.Fisher, M.Vande Hei, S.Tingle i J.Epps), którzy znajdą się w PRZYSZŁYCH ZAŁOGACH statków kosmicznych, których starty są zaplanowane na 2017 i część 2018.
Znamy także 4 doświadczonych astronautów (B.Behnken, E.Boe, D.Hurley i S.Williams), którzy prawdopodobnie obsadzą nowe amerykańskie statki kosmiczne. Niestety loty testowe tych statków przesunięte są na 2018 (pierwszy lot Dragona nie wcześniej niż w maju, Starlinera nie wcześniej niż w sierpniu).
Tak więc, poza dwójką astronautów przebywających na Stacji i poza tą dziesiątką przygotowującą się do lotów w NASA jest jeszcze 33 astronautów bez przydziału do znanych nam PRZYSZŁYCH ZAŁÓG.
19 uczestniczyło już w długotrwałych lotach na Stacji (z tego J.Williams trzykrotnie, a D.Pettit i M.Fincke dwukrotnie);
5 brało udział tylko w misjach Space Shuttle’ów.
Bez doświadczenia pracy w kosmosie pozostaje S.Auñón-Chancellor z naboru 2009 i cała ósemka z naboru 2013.
Ilu z nich ma największą szansę znaleźć się składach PRZYSZŁYCH ZAŁÓG?
To zależy do tego, jakie statki będą obsadzane tymi załogami.
W 2018 mają się jeszcze odbyć dwa (oprócz tych obsadzonych) loty Sojuzów w dotychczasowym dla Amerykanów schemacie – czyli z jednym astronautą NASA.
Zatem będą to DWA miejsca do obsadzenia.
Najbardziej prawdopodobnym kandydatem do jednego z nich jest wspomniana S.Auñón-Chancellor – ostania nieprzydzielona astronautka z naboru 2009.
Trzeba będzie jeszcze znaleźć astronautę do ostatniego opłaconego przez Amerykanów Sojuza MS-11 startującego w listopadzie 2018 i lądującego pewnie w maju 2019.
NASA, pomimo różnych ploteczek medialnych, odżegnuje się od pomysłu kupienia jeszcze kolejnych miejsc w Sojuzach w 2019.
Biorąc pod uwagę około dwuletni cykl produkcyjny statków Sojuz, to teraz – na przełomie 2016/2017 – jest ostatni moment na zamówienie dodatkowych Sojuzów, które miałyby obsłużyć sześcioosobową załogę Stacji.
Do tego jeszcze pewnie dokłada się oczekiwanie na zamiary nowej – przyszłej – administracji amerykańskiej w zmienionej sytuacji politycznej.
NASA trzyma fason – oświadcza, że loty testowe Dragona i Starlinera w 2018 odbędą się i zakończą się sukcesem oraz że te statki będą w stanie bezpiecznie wozić Amerykanów na Stację od początku 2019.
Trzeba sobie jednak powiedzieć, że takie oczekiwania nie zawierają praktycznie żadnego marginesu bezpieczeństwa na wypadek jakiekolwiek opóźnienia.
Przyjmując najoptymistyczniejszy harmonogram, w 2019 Amerykanie przeprowadzą 2 loty czteroosobowych statków.
Jeśli udostępnią po jednym miejscu na lot dla Europejczyków lub Japończyków, to SZEŚCIU Amerykanów będzie mogło polecieć na orbitę.
Zapewne będą to głownie weterani, choć być może już pierwsi nowicjusze z naboru 2013 dostaną swoją szansę.
Jestem jednak sobie w stanie wyobrazić scenariusz pesymistyczny: loty Dragona i Starlinera opóźnią się, i wówczas Amerykanie będą musieli „kupić” po miejscu w każdym z dwóch Sojuzów wyprodukowanych na 2019. Oznacza to, że załoga Stacji będzie musiała być przejściowo zmniejszona do trzech osób.
Dodać trzeba, że w 2017 NASA zamierza zakończyć nabór kolejnej grupy astronautów; ma być wybranych od 8 do 14 osób.
Astronautów „managerów” w NASA zostało obecnie 26 (poprzednio 31).
W ciągu roku czworo odeszło z NASA w ogóle: K.Ford, J.Grunsfeld, J.Casper i C.Coleman.
P.Sellers zmarł 23 grudnia.
Znaczące, że w 2016 nikt z aktywnych nie przeniósł się do „managementu”.
Czyżby aktywni astronauci mieli dużo nadziei (trochę wbrew wyżej wyrażonym moim obawom) na doczekanie na loty nowymi statkami załogowymi?
Natomiast jeżeli chodzi o ewentualnych astronautów komercyjnych, to pewnie się niczego nie dowiemy, dopóki Dragony i Starlinery nie zaczną rutynowo latać w służbie NASA.
Oczywiście musi się jeszcze znaleźć rynek na prywatne loty kosmiczne.
Podstawowe pytanie to, czy będzie klientela na prowadzenie badań laboratoryjnych w warunkach nieważkości, czy uda się przeprowadzać loty turystyczne po cenach mniej wygórowanych niż rosyjskie.
Sukces Bigelowa (napełnienie modułu BEAM) stwarza pewne perspektywy dla kosmicznej turystyki, ale chyba jeszcze kilka lat upłynie, zanim doczekamy się szkolenia pilotów dla prywatnych lotów i przygotowywania ich uczestników.
c.d.n.
NewMan