Owszem piękna i szkoda tylko, że program załogowych lotów kosmicznych zmierza ku końcowi.
Nie mówię, że z końcem STS-135 zakończy się, o nie.
Ale powodów uzasadniających obecność człowieka 400 km nad Ziemią coraz mniej...
Już oczami wyobraźni widzę bezzałogową stację kosmiczną, na którą dostarczane są bezzałogowymi rakietami różne eksperymenty, a wyniki - w zależności od potrzeb - odbierane są drogą radiową lub kolejnym statkiem.
Humanoidalne roboty sterowane praktycznie w czasie rzeczywistym z Ziemi (każdy osobno przez konkretnego człowieka) robią tam to, co potrzeba.
A odbywa to się na zasadzie dwóch kamer superHD, dwóch mikrofonów, oraz innych czujników rejestrujących obraz z dwóch "oczu" robota, jego uszu, itp.
W drugą stronę odpowiednie czujniki zbierające autentyczny ruch rąk, głowy itd. człowieka na Ziemi przekazują robotom odpowiednie sygnały i precyzyjne manipulatory elektryczne odwzorowują to na stacji.
Tak widzę przyszłość na LEO.
A człowiek? Na razie jeszcze potrzebny, ale z czasem coraz mniej...