Lecieli, drogi panie, zrealizować dokładnie JEDEN cel: cel polityczny.
Wiem doskonale, po co politycy dają pieniądze na kosmos i dlaczego sfinansowali Projekt Apollo. A teraz może byśmy wrócili do tematu?
Dziś nie ma z tego NIC prócz wspomnień.
(Edycja). Większa wiedza o Księżycu powiedziała nam bardzo dużo na temat układu słonecznego i Ziemi. Na przykład, dała trzecią (obok dwóch ówcześnie dominujących) teorię na temat tego, skąd się Księżyc wziął, która obecnie jest powszechnie uznawana za najprawdopodobniejszą.
Co więcej, mogę zaryzykować twierdzenie, że ta kowbojka w rzeczywistości opóźniła badania i Księżyca, i innych ciał Układu Słonecznego. Księżyc? Przecież tam już byliśmy, po co go badać? - czyż nie tak rozumowano przez dziesięciolecia po przebieżkach Armstronga?
To jest jedyny sensowny (relatywnie) argument, jaki przeczytałem. Niestety, nieprzekonujący. Jak sam napisałeś, przyczyny skończenia programu Apollo były polityczne (pokazali ruskim, kto ma większego, to po co dalej to ciągnąć). No i jeszcze trzy rzeczy, pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze. Argument typu "been there, done that" jest błędem logicznym i nie sądzę, by odgrywał jakąkolwiek znaczącą rolę w decyzjach, które doprowadziły do takich a nie innych wydarzeń w historii eksploracji Księżyca po zamknięciu Programu Apollo.
Jak wyglądałaby technologia sond automatycznych, gdyby penetrację Księżyca prowadzić właśnie nimi, a owe miliardy dolarów zainwestować w rozwój automatów i badać nimi nie tylko Srebrny Glob? Myślałeś nad tym zanim zabrałeś się mnie oświecać?
Myślałem nad tym parę razy w ostatnich latach i za każdym razem wychodziło mi, że załogowa i bezzałogowa część są razem w tym bagnie. Jedno utonie, drugie pójdzie na dno za nim.
loty załogowe praktycznie zabiły automatyczną penetrację Księżyca.
Tu ci przyznam rację. Po co bulić duże pieniądze za marne setki gramów, skoro mamy ludzi, którzy zbiorą setki kilo za niższą cenę? Po co wysyłać automaty o ograniczonych możliwościach, skoro można było użyć w tym celu najbardziej uniwersalne i elastyczne roboty z węgla i wody, jakie znamy? Jedyne, co mnie smuci, to zarzucenie nawet bezzałogowej eksploracji księżyca po skończeniu się wypraw załogowych. Jednak póki one trwały, był bardzo dobry powód, dla którego samodzielne automaty były zbędne.
Ile próbek mielibyśmy na Ziemi, gdyby zamiast kowbojki wysyłać automaty? Żadnych drogich, przebajerowanych kapsuł Apollo. Żadnych hermetycznych lądowników LM. Po prostu kawał żelaza, który ląduje, zbiera, startuje i wraca.
Pewnie, parę kilo zdrapanego pyłu za cenę większą, niż Program Apollo. (Edycja)
Versus tony z kilkudziesięciu innych za pomocą automatów.
(Na wszelki wypadek edycja)
Których przewaga nad człowiekiem na Księżycu jest akurat wyjątkowo duża z uwagi na możliwość kontrolowania/sterowania ich niemal w czasie rzeczywistym.
(Edycja)
Nie było lądowania Łunochodów na Księżycu? Nie przejechały po nim kilkudziesięciu kilometrów
Zaprzeczyłem kilku setkom km.
Nie ma technologii pobierania próbek? Sięgając niedawno - a choćby Phoenix?
Nie, technologii pobierania takich próbek, jakie przywieziono z misji załogowych z Księżyca nie ma.
Nie ma automatycznych modułów powrotnych?
W takiej skali, jaką postulujesz nie. Zresztą ten problem sam uznałem za najmniejszy.
I co ja mam z tych ludzi na Księżycu zbierających próbki?
Więcej, niż miałeś z twoich ukochanych automatów robiących to samo. Trzysta gramów, trzysta kilogramów. (Edycja)
kowbojka do niczego się nie przydaje
Trzysta gramów, trzysta kilogramów. (Edycja)
Odwalałyby znacznie lepiej, gdyby nie kasa zmarnowana na zaspokajanie politycznych ambicji Kennedy'ego.
(Edycja) Jeśli - uchowaj boże - ktoś zamknie załogową część NASA, oznacza to że razem z nią (lub rok, dwa później) bezzałogowa też pójdzie pod nóż.
Och, dziękuję za przypomnienie. Faktycznie, pomyliłem się. Zapomniałem do 41 lat dodać czas na rozwój programu. Wyjdzie, że dzięki Apollo przez prawie pół wieku dostaliśmy 380 kg próbek. Tj., precyzyjniej, Amerykanie dostali.
(Edycja). Proponuję 13 mld lat, będzie brzmiało jeszcze lepiej.
Przy porównaniach warto pamiętać o realiach.
(Edycja)
Możesz przypomnieć nam wszystkim, ile automatycznych sond powrotnych, których celem był powrót z ładunkiem, wysłano na Księżyc po ostatnim lądowaniu Apollo?
Jedna. (Edycja)
---------------
(Na prośbę Pana JCh ten post był edytowany. Jedno z twierdzeń uderzało w Pana JCh. Powód (z maila przesłanego do mnie):Twierdzenie takie godzi w moje dobre imię i w wymierny sposób szkodzi mojej pracy zawodowej
Ponieważ nie mamy zamiaru na tym forum przyczyniać się do jakiejkolwiek szkody, pozwoliłem sobie na edycję tego postu, usuwając wszelkie możliwe osobiste docinki. Mam nadzieję, że teraz jest dobrze. Pozdrawiam wszystkie strony.)