Oczywiscie pozostaje sie cieszyć, że wreszcie ktos był na tyle odważny, by wyłożyć wlasne pieniadze na tego typu ryzykowany biznes, ma do tego niebywałą głowę na karku i przede wszystkim wizję. Bez tego pewnie do dzis "pasjonowalibysmy sie" lotami ledwo trzymajacych sie juz "kupy" STS'ów, a NASA tradycyjnie obiecywalaby wielkie gruszki na malutkiej wierzbie. Także cokolwiek by sie teraz dzialo - show must go on.