No właśnie: "nie jest znikomy, ale nie jest też tak duży jak...", czyli brak obiektywnej miary. Możemy tylko porównywać z czymś, co lepiej znamy. I tak:
- "Martwi mnie natomiast np. brak kontynuacji i rozwoju idei wahadłowców iako alternatywy" - poza oczywistością, że wahadłowce nadają się wyłącznie do transportu na LEO, czy na pewno są one lepszą alternatywą? Tu można mocno polemizować, zwłaszcza jeśli mamy w zanadrzu (a przynajmniej w perspektywie) kapsuły lądujące na ogniu. Skrzydła są pomocą w stratosferze, ale w górnych warstwach atmosfery bardzo przeszkadzają.
- "obserwujemy powtórkę z programu Apollo w postaci programu Orion" - wydaje mi się, że traktowanie Oriona jako powtórkę z Apolla to trochę nadużycie, a przynajmniej należałoby wskazać istotne techniczne argumenty za takim stwierdzeniem.
- "No i te Sojuzy co to od 35 lat latają" - akurat Rosja jest w głębokim kryzysie i nie ma co znęcać się nad Sojuzami.
By jednak nie był to całkiem offtop: nie wiemy jeszcze tak naprawdę, czy lądowanie F9 okaże się przełomem i kierunkiem, w którym pójdą inni. To się okaże za mniej więcej kilkanaście lat. A jeśli to naprawdę zrewolucjonizuje przemył kosmiczny dzięki znaczącej obniżce kosztów, to będzie to rzeczywista rewolucja technologiczna.
Nie zawsze to, co wydaje się ważne w danym momencie, okazuje się nim z perspektywy lat. Np. lądowanie Apollo 11 takim przełomem nie było, nie w sensie technologicznym. Lądowanie F9 na własnych nogach - zobaczymy...