No niestety, to specyfika b.dynamicznego zarządzania projektem, tak typowego dla SpaceX / Musk’a. W połowie drogi stwierdzają, że można jednak inaczej, czy też „należy spróbować” inaczej i potem mamy eksplozyjki-anomalie, całość niebywale się przeciąga, dłuży, bo niemalże ciągle wprowadzane są korekty (to akurat rzecz jasna zrozumiałe) czy nawet całkowicie nowe pomysły. Przez to nie ma focus’u na jednym modelu-wersji, tylko zaczyna się zabawę z czymś „nowszym”, niekoniecznie pewnym.