Rzeczywiście to jakieś "desperado", bo jeśli po przypadkowym koziołkowaniu wyląduje do góry nogami (których nie przewidziano), to misję trafi szlag. Chyba że, to będzie jakiś "wańka wstańka" i sam się obróci do pozycji roboczej.
tzn. właśnie Pathfinder czy oba MER'y miały taką możliwość, że po wylądowaniu na którymś z bocznych "płatków", mechanizm rozkładający lądownik mógł bez problemu ustawić się we właściwej pozycji wyjściowej dla łazika / stacji centralnej. Bodajże tylko Opportunity wylądował idealnie na tym tzw. "płatku" centralnym, natomiast zarówno Pathfinder jak i Spirit musiały być odpowiednio spozycjonowane.