Pokłady lodu podpowierzchnioego znajdują się z dala od równika więc muszą wybrać czy wolą cieplejsze okolice czy większą dostępność wody
No właśnie, jaka może być przydatność marsjańskiej, czy innej pozaziemskiej wody dla załogi? Chyba niewielka.
Do celów konsumpcyjnych raczej nie będzie się nadawała. Woda pitna to – jak wiadomo - specyficzny roztwór soli mineralnych. Skład i ilość tych domieszek może się zmieniać w ograniczonym zakresie ale większe odstępstwo od składu tolerowanego powoduje, że staje się bezużyteczna, a nawet trująca. Prawdopodobieństwo znalezienia na Marsie, czy gdziekolwiek indziej wody zdatnej do picia jest prawie zerowe, a uzdatnianie to pewnie dopiero po latach badań i eksperymentów (o ile w ogóle). Na pewno nie podczas pionierskich wypraw.
To samo dotyczy wykorzystania miejscowej wody do tamtejszych upraw ziemskich roślin. Chociaż tolerancja jest tu większa niż w przypadku wody do picia i np. podlewanie roślin wodą morską wręcz przyśpiesza ich wegetację ale jednak nie może to być dowolny roztwór H2O, zawierający np. metale ciężkie, czy inne trujące substancje.
Pozostaje pozyskiwanie tlenu w drodze elektrolizy (wodór też się pewnie przyda). Mimo, że woda do elektrolizy też musi być odpowiednio przygotowana, a zabezpieczenie odpowiedniej ilości tlenu dla załogi wymagałoby dużej ilości energii, to na krótką metę będzie chyba najbardziej realne wykorzystanie wody pozaziemskiej przez przyszłe załogi.
Pytam o to, ponieważ często spotykam się z opinią, że obecność wody/lodu ma duże znaczenie dla załogowych wypraw planetarnych. Może chodzi wyłącznie o aspekty badawcze?