To było i jest tylko gadanie kretynizmów. Nie chodzi o to żeby sobie poklepać o balonach, łazikach, penetratorach czy nawet sklecić jakieś cudactwa i nawet ich nie przetestować (patrz Mars-96 i Phobos-Grunt). Chodzi o to, żeby projektować urządzenia realistyczne i budować sondy działające oraz przynoszące dane przydatne do rozwiązywania aktualnych problemów naukowych lub poszukiwania nowych. A ruskie efemeryczne programy naukowe były i są jedynymi na świecie które idą w dokładnie odwrotnym kierunku.
Scorusie, a mi chodziło nie tyle o testowanie sprzętu a o to, że jednak Rosjanie mają jednak ciekawe konstrukcyjnie pomysły, które niestety nie do końca wykorzystują m.in. poprzez brak ich testowania. Taka poduszka powietrzna. Kto w czasach Vikingów w USA i Europie pomyślałby o użyciu tego do lądowania na innym ciele niebieskim? A już w latach 60tych XX wieku na czymś nieco takim m.in. lądowały Łuny na Księżycu oraz nieszczęsny Mars 2 i 3 na Marsie a potem Mars 6.
Myślę, że konstrukcja Marsochoda jest jednak praktyczna, a że nieszczęśliwie zbudowano go w Rosji a nie w USA z czym nie miał on okazji polecieć poza Ziemię to już inna sprawa. Myślę, że dobrze by się sprawdził na innych globach pod warunkiem dobrego przetestowania jego sprzętu elektroniki na Ziemi. Wiem, że NASA testowała go na wulkanach na Hawajach. Tylko po co on był wówczas potrzebny NASA?
A lądowniki Wenera, czy nie świadczą jednak na korzyść Rosjan. Owszem wyników naukowych dużo nie zebrały, ale, ze w ogóle zadziałały na powierzchni piekielnej planety a ponadto zrobiły fotki i to kolorowe! Żeby coś takiego doleciało i zadziałało jednak trzeba było coś umieć. Do dziś nikt poza Amerykanami i Rosjanami nie dał rady wylądować na Wenus!
Szkoda tylko, że Rosjanie wzorem Chińczyków nie rozwijają swej planetarnej technologii do przodu ale jak napisałeś Adamie cofają się wstecz
Wielka szkoda