Jasne byłoby fajnie z Ukrainą budować rakiety i te kosmiczne i te bojowe. I na pewno wielcy stratedzy w naszym wojsku byliby takimi rzeczami zainteresowani. Problem w tym, że jakoś to nie jest zapisane w budżecie ani naszej armii, ani budżecie cywilnym. POLSA robi rozpoznanie różnych opcji, bo od tego właśnie jest. Ale decyzje zapadają jednak gdzie indziej. A moja wiara w to, że znajdą się jakieś dodatkowe finanse nawet na szczątkowe zaangażowanie się w program, przy perspektywie przejechania budżetu na patrioty, jest raczej niewielka. No chyba, że możliwości biznesowych szukamy poza Polską i Ukrainą. Tylko pytanie, czy byłby ktoś zainteresowany kupnem takich rakiet.