Potencjalne zastosowania bezpośredniego interfejsu mózg-hardware są niemal nieograniczone. Od zaawansowanych protez, przez pomoc osobom sparaliżowanym, głuchym, niemym, ślepym, czy w jakikolwiek inny sposób "dysfunkcyjnych"... To wersja "idealistyczna"...
Wersja "marzycielska", to astronauta siedzący w przytulnej bazie orbitalnej, za pomocą "siły woli" sterujący robotem lub pojazdem pracującym w próżni. Albo łazikiem eksplorującym Marsa...
Natomiast jestem pewien, że temat bardzo szybko się rozwinie, ale w wersji "rzeczywistej". Toż to pożywka dla wojska, możliwość "budowy super-żołnierza", lub przeciwnie - ukrycie operatora w bezpiecznej bazie, a wysłanie na pole walki morderczej maszyny. Myślącej, realizującej zadania taktyczne i reagującej na zmiany na polu walki. Ale kierowanej przez człowieka - zatem bez możliwości "zbuntowania się. Takie projekty istnieją już teraz, ale właśnie ich największym mankamentem, są ułomne mozliwości sterowania maszyną przez człowieka...
Pozdrawiam.