Myślę że Ziemia -Ziemia oraz Ziemia - orbita, a także Ziemia - Księżyc - Ziemia mają potencjał, żeby ten projekt na siebie zarabiał.
Spacex nie jest fundacją charytatywną, więc na pewno będą dążyć, żeby cały ten projekt zaczął zarabiać na dalsze prace RnD. Pamiętajmy, że obecny plan jest taki, że BFR zastąpi Falcona 9, Falcona Heavy, Dragony i zamawiający będzie płacić za transport na górę za pomocą zunifikowanego systemu. Oczywiście spodziewam się, że ten pomysł niebawem gwałtownie zderzy się z rzeczywistością i okaże się, że posiadanie przetestowanej i dostosowanej do obecnego rynku rakiety będzie jeszcze długo przyciągać klientów.
Pamiętajmy ile lat zajęło SpaceX rozwinięcie Falcona 9 do stanu, że mają szansę na jego wielokrotne wykorzystanie. Można się spodziewać, że podobnie będzie wyglądał rozwój BFR. Nie od razu Rzym zbudowano, więc możemy oczekiwać pewnych etapów rozwoju całego systemu.
Myślę, że na początku możemy się spodziewać próby stworzenia rynku na tanio wynoszone ładunki w gabarycie XXL - prywatne stacje badawcze, hotele, wielkie teleskopy orbitalne, wycieczki na orbitę dla bogatych klientów, umieszczanie ładunków od razu na docelowej orbicie. itp. Możliwe, że SpaceX będzie chciał pokazać, że transport na orbitę może działać jak naziemny lub morski przewóz dóbr. W końcu na ogół nie wysyła się ciężarówki, statku, pociągu, samolotu tylko z jednym przedmiotem, ale wysyła się wiele kontenerów. Pozwoliłoby to wysłać taką konstelację Iridium Next za jednym startem.
Dlatego uważam, że choć Musk stroszy piórka, to lot na Marsa nie odbędzie się zbyt szybko. Potencjalne pieniądze leżą bliżej i Elon Musk może mierzyć wysoko, ale nie jest głupi i najpierw sięgnie po najniższe gałęzie na drzewie z pieniędzmi. Również myślę sobie, że lot na Księżyc jest dobrym zabiegiem marketingowym. Jeśli tajemniczy klient jest cierpliwy i jest gotów poczekać nawet 10 lat, to jego wizerunkowe wsparcie może stworzyć kolejkę chętnych.
Co myślicie, gdyby SpaceX zafundowało mu lot na orbitę (z lądowaniem na Ziemi oczywiście) gratis przed lotem na Księżyc?
Wizja wizją, ale w ciągu ostatnich dwóch lat SpaceX włożyło dużo wysiłku, żeby przypadki w stylu Amosa nie powtarzały się za często (albo i wcale). Spodziewałbym się starań o zwiększanie bezpieczeństwa systemu i zdobywaniu koniecznego doświadczenia. Ryzyko zaś będą podejmować tylko w sytuacjach, gdy nie zagrozi ono firmie.
W zasadzie na razie my wszyscy pomijamy trochę kwestię bezpieczeństwa całego systemu. Eksplozja rakiety z setką ludzi na pokładzie może pogrzebać loty załogowe i pomysł na olbrzymie rakiety wielokrotnego użytku na wiele lat.
Zasadniczym więc pytaniem jest, jak firma zamierza udowodnić, że ich system transportowy jest bezpieczny. Spodziewam się, że mogą to jedynie zrobić stawiając sobie coraz odważniejsze cele, zamiast uderzać od razu z grubej rury.