Hola! Hola!
JAKIE OCEANY???
To zwykłe pomieszanie pojęć! Nie ma czegoś takiego jak "ocean" nadkrytycznego CO2 Co najwyżej atmosfera nadkrytycznego CO2. I nie była, a... jest, do wysokości kilkudziesięciu km. Punkt krytyczny CO2 wypada przy ok. 31.5 st. C i ciśnieniu nieco ponad 70 bar. Tylko poniżej temperatury krytycznej moglibyśmy mówić o ciekłym CO2 i oceanach sensu stricte (czyli fazie ciekłej, oddzielonej jakąś powierzchnią od reszty atmosfery). To co jest (od dawna) na powierzchni Wenus, to nadkrytyczny, mocno sprężony gaz o dużej gęstości po prostu. CO2 w tej formie ma rzeczywiście specyficzny wpływ na różne materiały i sporą zdolność ich penetracji (o ile wiem). Co oczywiście mogło i może mieć spory wpływ na procesy erozyjne kształtujące morfologię planety.
Rozumiem, że tego dotyczyło zagadnienie naukowe, na bazie którego pojawił się linkowany artykuł. Ktoś chyba pomieszał pojęcia i przekręcił to i owo...
Pozdrawiam
-J.
P.S. Przybliżone parametry punktu krytycznego CO2 cytuję z pamięci. W pracy obsługuję czasem maszynkę do tzw. CPD (Critical Point Drying), gdzie preparaty nasycone ciekłym CO2 przeprowadza się przez punkt krytyczny. W sprzyjających warunkach przez wziernik można nawet zobaczyć, jak znika powierzchnia cieczy w komorze, gdy z dwóch faz robi się jedna