No ale przecież właśnie taki jest modus operandi - obecne prototypy są na rozbicie do wyłapania tego typu problemów. Takie podejście może kogoś śmieszyć, mnie fascynuje (i tak, trochę też bawi, bo widok jest komiczno-spektakularny) jak ono funkcjonuje w praktyce. To nie jest problem, tylko źródło sukcesów tej firmy. Właśnie dlatego mnie to fascynuje niemal jak nastolatka, bo to kompletne wywrócenie procesu "poważnego projektowania rakiet" na głowie. I dlatego nie jestem sfrustrowany wynikami tylko tym, że nie byli w stanie wystrzeliwać kolejnych puszek co miesiąc - bo to oznacza wolny proces, małą ilość szans na wyłapywanie i ogarnianie kolejnych problemów.
Być może będzie tak jak piszesz, że zmienią pompy. Być może, jak docktor, wyjściem będzie jakiś przejściowy zbiornik. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że zarzucą pomysł zbiornika z paliwem pod nosem i zrobią jakiś mniejszy w górnej części rdzenia, gdzieś blisko miejsca łączenia nosa z rdzeniem. Może nawet przetestują kilka rozwiązań, zanim dojdą do najbardziej optymalnego. Całkiem zresztą możliwe, że oprócz problemu ze zgasłym raptorem jest mnóstwo innych, mniejszych, nie mających takich terminalnych konsekwencji - z nimi też muszą się w międzyczasie uwijać. W Falconach też zmieniano mnóstwo elementów, pomiędzy pierwszymi egzemplarzami a obecnymi jest przepaść.