To zastanawiające, ze mimo tak oczywistych sukcesów łazików marsjańskich, nie słychać o potrzebie wysłania takich zdalnych pojazdów w najciekawsze rejony Księżyca. Nie mówię o powrotnikach, bo to komplikuje i radykalnie podraża misję, natomiast wysłanie samobieżnego pojazdu, zdolnego w ciągu 24 godzin pokonywać dystans np. 2-5km (80-200m/h), zadaniem którego byłoby odwiedzenie kilku interesujących miejsc, takich jak np - INA, krater HYGINUS, czy studnia na Morzu Spokoju? Przy zasilaniu typu Curiosity, trasę takiego łazika można zaplanować na setki km z możliwością odwiedzin któregoś z lądowisk Apollo - najlepiej Apollo 11, bo tam mimo postulowanych ograniczeń, da się blisko podjechać. Oprócz wyspecjalizowanych kamer łazik powinien mieć na pokładzie bogaty zestaw aparatury pomiarowej, itd, itp. Przy zasilaniu w energię plutonem mógł by on też poruszać się nocą, przy świetle Ziemi.