Wiele lat temu czytałem jakieś krótkie opracowanie, po angielsku, gdzie analizowano przypadek statku, który na orbicie Ziemi uzupełnia paliwo, po czym rozpoczyna hamowanie i utrzymuje ciąg silników, tak aby praktycznie wyeliminować z lądowania fazę "kuli ognia".
Kojarzycie takie coś? Nie mogę znaleźć.