Pomysł Lockheeda-Martina polega na tym, że transport cargo na ISS będzie odbywał się za pomocą sprzętu, który w zasadzie jest już dostępny i przetestowany:
- rakieta Atlas V (którą zresztą LM produkuje),
- holownik Jupiter, oparty na module napędowym sondy marsjańskiej MAVEN,
- statek cargo, a właściwie kontener - Exoliner, oparty na module towarowym ATV.
Idea identyczna, jaką kilka lat temu chwalili się Rosjanie, a którą miał realizować Parom, ten jednak oczywiście nigdy nie powstał.
W skrócie: Jupiter pozostaje na orbicie na stałe, natomiast rakieta Atlas V wynosi na orbitę Exolinera, tego zaś Jupiter holuje do ISS. Tam następuje wymiana: nowy Exoliner cumuje do ISS, starego zabiera z powrotem Jupiter i odprowadza do ostatniego stopnia Atlasa - Centaur, z którym spala się w atmosferze.
Jupiter ma być wyposażony w manipulator podobny do tego, w który były wyposażone STS-y (oczywiście nie Canadarm2).
Wszystko to z myślą o konkursie CRS-2, ale Jupiter może być wykorzystany także do lotów na BEO, jeśli będzie miał więcej paliwa. To ma być każdorazowo dowożone do niego razem z kolejnym Exolinerem.
Ciekawe jest oparcie się na europejskim transportowcu ATV. Wygląda na to, że ta konstrukcja wprawdzie była ekstremalnie droga, ale bardzo udana: moduły narzędziowe adaptuje Orion, zaś moduł towarowy stałby się Exolinerem.
Rysunek Jupitera (górna część) i Exilinera (dolna część):

Exoliner będzie mógł dowozić do ISS 1,5 t w części próżniowej i 5 t w części ciśnieniowej, razem 6,5 t.
Czy konstrukcja zyska uznanie w oczach NASA, zobaczymy już za kilka miesięcy, gdy zostaną wybrani beneficjenci programu CRS-2.
Źródło:
http://www.lockheedmartin.com/us/ssc/crs2.html